Reklama

Peter Svensson z The Cardigans tańczył przed lustrem z gitarą. Dziś jego przeboje podbijają świat

Czy smutna piosenka o miłości, zagrana w wesołym rytmie disco może osiągnąć sukces? Okazuje się, że tak. Muzycy The Cardigans nie byli przygotowani na taki efekt. Tymczasem zakochany w "Lovefool" Baz Luhrmann, reżyser kultowego filmu "Romeo i Julia" zapragnął umieścić nagranie w swoim obrazie. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki świat oszalał na punkcie tej kompozycji. Szwedzka grupa stała się międzynarodową gwiazdą, a jej autor Peter Svensson rozchwytywanym autorem piosenek. Muzyk kończy właśnie 49 lat.

Czy smutna piosenka o miłości, zagrana w wesołym rytmie disco może osiągnąć sukces? Okazuje się, że tak. Muzycy The Cardigans nie byli przygotowani na taki efekt. Tymczasem zakochany w "Lovefool" Baz Luhrmann, reżyser kultowego filmu "Romeo i Julia" zapragnął umieścić nagranie w swoim obrazie. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki świat oszalał na punkcie tej kompozycji. Szwedzka grupa stała się międzynarodową gwiazdą, a jej autor Peter Svensson rozchwytywanym autorem piosenek. Muzyk kończy właśnie 49 lat.
The Cardigans w 1996 roku /Fred Duval/FilmMagic /Getty Images

Uwielbienie do "Lovefool" nie mija od ponad dwudziestu lat. Justin Bieber wykorzystał refren nagrania w swoim hicie "Love Me", a dwa lata temu piosenka stała się viralem w serwisie Tik Tok. Młode pokolenie odkrywało przebój lat 90. na własnych warunkach, zwiększając zainteresowanie twórczością The Cardigans, chociaż grupa nie wydała nowej muzyki od 2005 roku.  

Reklama

Myśląc o popularnej szwedzkiej muzyce pierwsze, co przychodzi na myśl to oczywiście Abba, a potem Roxette i Ace of Base. The Cardigans jest w czubie zestawienia tych najpopularniejszych artystów, zaraz za Avicii z liczbą ponad 15 milionów sprzedanych albumów na koncie. Kiedy trzydzieści lat temu dwaj heavy metalowi muzycy Peter Svensson i Magnus Sveningsson powołali do życia zespół, nie zakładali wielkiego sukcesu. Myśleli, że zmieniając swój styl, muzyczny staną się jedną z wielu alternatywnych szwedzkich grup. Może czasem wyjadą na koncert do Danii i Norwegii, to był wtedy szczyt ich marzeń. Wokalistka grupy Nina Persson w ogóle nie myślała o muzyce. Interesowała się sztuką i planowała studia artystyczne, jednak kiedy mieszkasz w maleńkim Jönköping to, zamiast nudzić się nad miejskim jeziorem, lepiej spędzić czas ze znajomymi w piwnicy prób. I tak niedoszła malarka została piosenkarką. 

Peter Svensson interesował się muzyką od najmłodszych lat. Razem z kumplami ze szkoły zaczął słuchać hard rocka, a wieku 7 lat kupił swój pierwszy winyl. Był nim album Motorhead "Iron Fist". Jego tata zrobił mu ze sklejki zabawkową gitarę i Peter, godzinami wyginał się przed lustrem, udając, że jest gitarzystą Kiss. W wieku ośmiu lat zaczął swoją edukację muzyczną w szkole. Zapisał się tam ze swoimi kolegami, jednak po kilku zajęciach szeregi uczniów stopniały i wkrótce w sali został sam Svensson ze swoim nauczycielem. Ten zaniepokojony o miejsce pracy, zadzwonił do rodziców przyszłego członka The Cardigans, z pytaniem, czy gwarantują, że syn będzie kontynuował naukę.

Peter wykorzystał ten moment i nakłonił swojego instruktora do zmiany sposobu nauczania. Zamiast długich i żmudnych godzin nauki notacji przynosił kasety ze swoimi ulubionymi kapelami, a nauczyciel cierpliwie pokazywał mu co i jak ma zagrać na gitarze. Kilkanaście lat później w uznaniu jego kunsztu szwedzka organizacja, zrzeszająca artystów STIM przyznała mu prestiżowe wyróżnienie, wręczając mu platynową gitarę. 

Kiedy w 1994 roku The Cardigans wydali swój pierwszy utwór "Rise and Shine" Peter uwierzył w siłę muzyki. Piosenka nie stała się wielkim hitem w Szwecji, jednak gitarzysta otrzymał swoje pierwsze honorarium za kompozycję. Szalona kwota 500 koron pozwoliła młodemu muzykowi na miesięczne utrzymanie. Svensson pisał więc kolejne przebojowe piosenki, a debiutancki album "Emmerdale" pokrył się złotem w ojczyźnie grupy i został uznany za jeden z najciekawszych debiutów. 

The Cardigans. Wielki przełom

Prawdziwy przełom przyszedł w 1996 roku za sprawą płyty "First Band on the Moon", to z niej pochodził wspominany już przebój "Lovefool". Filmowy sukces piosenki pociągnął sprzedaż płyty na całym świecie. The Cardigans wskoczyli na listy przebojów w Wielkiej Brytanii, Ameryce, ale prawdziwy szał  na nagrania grupy pojawił się w Japonii. Płyta dotarła do czwartego miejsca zestawienia najpopularniejszych albumów w Kraju Kwitnącej Wiśni. Popularny przebój powrócił w 1999 roku na ścieżce dźwiękowej filmu "Szkoła uwodzenia", a sama grupa pojawiła się w 1997 roku w jednym z odcinków serialu "Beverly Hills 90210", jako główna atrakcja imprezy z okazji zakończenia studiów organizowanej przez ojca Kelly Taylor. Zespół zagrał "Lovefool" i "Been It". Producenci filmu "Austin Powers: International Man of Mystery" odkopali wcześniejszy przebój grupy "Carnival" z ich drugiej płyty i umieścili na ścieżce dźwiękowej.

W tym samym czasie muzycy otrzymali propozycję napisania piosenki przewodniej do filmu o Jamesie Bondzie "Jutro nie umiera nigdy". Wyczerpany Peter Svensson odrzucił propozycję, argumentując, że dodatkowy stres przy pracy nad tak ważnym przedsięwzięciem, odbiłby się na całym zespole i ich następnej płycie. Po latach muzyk stwierdził, że z perspektywy czasu decyzja była błędem, ale wtedy nie był w stanie zająć się tym tematem. Nawiązał do tego w piosence "Junk of the Hearts" na kolejnej płycie grupy "Gran Turismo".

Jeśli sukces "First Band on the Moon" wyczerpał członków The Cardigans, to była to tylko wstępna przygrywka przed tym, co działo się po wydaniu właśnie "Gran Turismo". Rekordowa sprzedaż i niezwykła popularność piosenek "My Favourite Game" i "Erase/Rewind" sprawiła, że miało się wrażenie, że grupa pojawia się wszędzie. Setki wywiadów, występy telewizyjne, programy śniadaniowe wydawały się nie mieć końca, a trasa koncertowa rozrosła się do monstrualnych rozmiarów. Pierwszy nie wytrzymał Magnus Sveningsson, wrócił do domu w wyniku załamania nerwowego, aby leczyć swoje zdrowie.

Po ostatnim koncercie wszyscy muzycy byli sobą tak zmęczeni, że rozjechali się do swoich miejsc w całkowitym milczeniu i przez długie miesiące nie nawiązywali kontaktu. Nina Persson tak opisywała tamten czas: "Nie było między nami żadnej walki ani złości. Mieliśmy siebie po prostu zwyczajnie dość, byliśmy zmęczeni i nawet nie chciało się nam o tym rozmawiać. Potrzebowaliśmy przerwy, aby zająć się swoim życiem". Stan taki trwał przez kolejne pięć lat. 

W tym czasie wokalistka powołała do życia swój muzyczny project A Camp, a Peter Svensson odkrył, że jest bardzo pożądanym przez wielu autorem piosenek i producentem. Pamiętacie przebój szwedzkiej piosenkarki Ttiyo "Come Along", który w 2001 roku przeleciał przez europejskie listy przebojów niczym szalony meteor? To właśnie Svensson, wspólnie ze swoim kumplem z formacji Kent — Joakimem Bergiem stoi za jego sukcesem. Kochacie "Rock Me" One Direction, "Love Me Harder" Ariany Grande czy "In the Night" The Weeknd? To również kompozycje napisane właśnie przez gitarzystę The Cardigans.

Wkrótce do listy znanych klientów szwedzkiego muzyka dołączyli: Sam Smith, Demi Lovato, Ellie Goulding, Justin Timberlake, Troye Sivan czy ostatnio Lizzo. Svensson dzieli swój czas, podróżując między Los Angeles i Sztokholmem, gdzie mieszka na stałe. "Kiedy tam jestem w L.A., mogę pracować mniej więcej dzień w dzień przez dwa, trzy tygodnie. Potem wracam do domu i skupiam się na problemach, które pojawiły się podczas mojej nieobecności. To dobrze działa" podsumowuje muzyk. 

Znów było jak dawniej - do czasu

Napięcia między członkami grupy ustąpiły. Znów zaczęli się spotykać i tworzyć razem nową muzykę. Postanowili, że będą robić to teraz na innych zasadach, aby ewentualne sukcesy nie niszczyły ich życia rodzinnego i wzajemnej przyjaźni. Od tego czasu wydali dwa albumy "Long Gone Before Daylight" w 2003 roku i "Super Extra Gravity" dwa lata później. W 2017 roku w uznaniu zasług The Cardigans zostali wprowadzeni do szwedzkiej Rock And Roll Hall Of Fame. Występowali sporadycznie na koncertach, a na pytanie, kiedy pojawi się nowa płyta odpowiadali tajemniczo, że wtedy, kiedy wszyscy członkowie poczują taką chęć.

W tym roku Nina Persson w jednym z wywiadów wyznała jednak, że szanse na nowy album są znikome, ponieważ Peter nie jest zainteresowany powrotem do grupy, a tworzenie nowej muzyki bez niego jest bezsensownym pomysłem. Sam zainteresowany tak komentował doniesienia: "Kiedyś wszyscy byliśmy bardziej szaleni, a ja sam niezbyt zorganizowany. Teraz mam poczucie stabilizacji. Czuję się, jakbym chodził do pracy, komponował i wracał do domu. Właściwie dopiero kilka lat temu uświadomiłam sobie, że mogę zarabiać na życie, pisząc dla innych. Od tego czasu moje życie jest bardziej poukładane, a ja czuję się szczęśliwy".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Cardigans
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy