"Winyl traktuję jako świętość"
Po imprezie w krakowskim Ministerstwie, Madage miał okazję zamienić słówko z DJ-em Formatem, który okazał się być przemiłym typem - nie tylko odpowiadał na zadawane mu pytania, ale po prostu nawiązał normalną rozmowę. Poniżej przeczytacie jej zapis.
Format, przyznam że nie wiem o tobie i twojej twórczości zbyt wiele...
Spoko, wszystko ci powiem (śmiech).
Pierwszy raz słyszałem o człowieku noszącym ksywkę DJ Format przy okazji Freestyle Session Mixtape, ale to był chyba ktoś inny. Kilka lat później siedzę przed telewizorem i oglądam świetny klip do jeszcze lepszego kawałka - to było "We Know Something You Don't Know". Dorwałem płytę, później drugą i myślałem sobie, że chciałbym wiedzieć, kim jest DJ Format.
Jestem zwykłym typem z Anglii, który robi hip hop w ten "właściwy" sposób, zupełnie jak wtedy, gdy w hip hopie najważniejszy był szacunek. Wtedy, gdy robili to Run DMC, Beastie Boys, Public Enemy, Main Source, De La Soul. Właśnie dlatego ciągle grzebię w różnych płytach - wiesz, że zrobiłem dwa bity z polskich płyt - chcę po prostu robić dobrą muzykę, nie jakieś gangsterskie g**no. Głównie inspiruję się starym funkiem, jazzem, soulem, rockiem i innymi wartościowymi rzeczami, które znajdę.
Poza tymi, których wspomniałeś przed chwilą, kogo jeszcze słuchałeś, zanim jeszcze zacząłeś robić swoją muzykę?
Na pewno duży wpływ na mnie mieli Coldcut, Cut&Paste, 2 Live Crew, a właściwie Mr. Mixx - to on sprawił, że zacząłem scratchować, DJ Magic Mike... Była tego masa, słuchałem bardzo różnych styli hip hopu... Dużo brytyjskich zespołów, które już nie istnieją, albo ludzie o nich nigdy nie słyszeli. Generalnie najwięcej hip hopu słuchałem w okresie od 1986 do 1995 roku - od dziesięciu lat raczej grzebię, szukam ciągle jakichś płyt, breaków i nie bardzo wiem, co się dzieje w hip hopie.
Wiesz, kiedy kupuję płyty w Polsce, to nie tylko po to, żeby samplować - ja ich też słucham, będąc w domu, z bardzo prostego powodu: chcę ich słuchać, bo to po prostu jest bardzo dobra muzyka, na przykład Krzysztof Sadowski, Laboratorium, w ogóle polski jazz... Świetna rzecz.
Znasz cokolwiek z polskiego hip hopu?
Nie, szczerze powiedziawszy nie - poznałem tylko DJ Krime'a, poza tym nic nie wiem. Tak, jak mówiłem - od dziesięciu lat nie wiem nic o hip hopie - polskim, amerykańskim, brytyjskim...
Powiedz, jak właściwie zacząłeś zajmować się gramofonami.
Zacząłem w wieku szesnastu lat, teraz mam trzydzieści dwa, więc stoję za gramofonami już pół życia, ale wiem, że hip hop to coś, w co możesz być zaangażowany na zawsze - nieważne, czy to gramofony, breakdance, graffiti, czy MC-ing. Jak poznałem to wszystko, miałem jakieś czternaście lat i wtedy chciałem robić wszystko naraz. Kilka lat później stwierdziłem: OK, na pewno nie będę rymował, więc muszę wybrać coś, w czym będę dobry. Od dłuższego czasu chciałem scratchować, więc zacząłem to robić.
Po jakimś czasie mój kumpel kupił sampler i przychodził do mnie samplować. Spodobało mi się i wtedy stwierdziłem, że jeżeli on może, to dlaczego nie ja? Zacząłem grzebać w płytach moich rodziców, kupiłem jakiś g**niany sampler i tak zacząłem.
Jak doszło do twojej współpracy z takimi osobami, jak Chali 2na, czy Abdominal?
W skrócie mogę powiedzieć, że miałem dużo szczęścia - mój przyjaciel organizował brytyjską trasę Jurassic 5, jeszcze przed tym, jak stali się bardzo znani i potrzebował kierowcy, który będzie jeździł z nimi ich busem. Pomyślałem sobie: "Kurde, spędzę czas z Chemistem, NuMarkiem, Chali 2na, Akilem, Soupem i Mark 7"! Ale z przekory zapytałem: "A zapłacicie mi?". Kiedy ich woziłem, puszczałem jakieś swoje rzeczy i tak to poszło dalej...
Abdominala poznałem kiedy kupowałem płyty w Kanadzie - po prostu czasem musisz znaleźć się we właściwym miejscu, we właściwym czasie.
Powiedz coś o swojej kolekcji płyt - dużo ich masz?
Całkiem sporo - około pięciu tysięcy, ale staram się utrzymywać ją na poziomie możliwym do ogarnięcia. Mógłbyś mieć pięćdziesiąt tysięcy, ale prawda jest taka, że masz tylko jakąś ilość czasu danego w życiu. Ja każdą chwilę poświęcam muzyce, a mimo to, gdy patrzę na półki, myślę: "Tego jeszcze nigdy nie grałem, tego jeszcze nie przesłuchałem, tego nawet nie pamiętam" - nie ma sensu trzymać płyt, które ci się nie przydają - zazwyczaj takie sprzedaję, wymieniam się, darowuję kumplom i takie tam.
Staram się też wprowadzać taką rotację: pozbywam się kiepskich płyt i kupuję lepsze. Poza tym duża kolekcja to zmora wszystkich przeprowadzek - kiedy ostatnio zmieniałem mieszkanie, musiałem przenieść sześćdziesiąt crate'ów z płytami, a mieszkałem na ostatnim piętrze...
Gdyby nie pomoc mojego ojca, który zdecydowanie jest w lepszej niż ja formie, byłbym zgubiony... Muszę zacząć uprawiać jakiś sport (śmiech)!
Masz porządek czy bajzel? Kiedy przed imprezą robisz selekcję szukasz wszystkiego, czy wiesz gdzie co masz?
Kolekcję mam całkiem nieźle zorganizowaną - nie mam ochoty na sytuacje, w których na imprezę biorę torbę płyt, które może będą OK, a może nie. Zazwyczaj przed bibą staram się zrobić różnorodną selekcję - staram się być najlepszy, na miarę swoich możliwości - biorę torbę z dwudziestoma takimi płytami, inną z pięćdziesięcioma funkowymi, jeszcze inną z czym innym...
Kiedy gram hip hop, a ludzie nie bawią się tak, jak bym chciał, przechodzę do funku, później wracam do hip hopu i leci.
Co sądzisz o DJ- ach, którzy kupują CD playery albo final scratcha i nie kupują płyt, tylko kombinują z netu jakieś mp3?
Wiesz, dla mnie liczą się pewne rzeczy - winyl traktuję jako świętość. Dla przykładu: kiedy z wytwórni przysyłają mi skończonego mastera na CD, nie traktuję tego jakoś poważnie - CD jest jakiś taki... mały. Kiedy dostaję próbne tłoczenie swojej płyty wtedy myślę: "No, to jest moja płyta!" (śmiech). Ale jeżeli chodzi o dzieciaków, zajawkowiczów, którzy postępują tak, jak to powiedziałeś...
Osobiście wolę winyl, ale nie jestem mentorem - nie mogę tego krytykować. Wszystko się zmienia - mamy rok 2006...
Masz jakichś ulubionych DJ-ów w Anglii?
Kurde... Powinienem mieć... [chwila ciszy] Jeżeli chodzi o scratching DJ Renegade - on ma szósty, scratchowy zmysł. Poza tym Mr. Thing.
Jakiś czas temu dorwałem takie kompendium "How To DJ Properly" - tam między trikami i poradami były wypowiedzi różnych osób - Qberta, Van Heldena, Matta Blacka z Coldcut. Black chyba powiedział, że jego zdaniem pewnym jest, że SL-1200 i w ogóle gramofony kiedyś odejdą do lamusa. Wyobrażasz sobie siebie, grającego całą funkową, go-go, oldschool hiphopową imprezę tylko i wyłącznie z laptopa?
Wiem, że wielu ludzi tak robi. Laptop może pomieścić masę muzyki, jest lekki - to na pewno bardzo wygodne - nie martwisz się o płyty, ale gdzie w tym dusza? Wiesz, o co mi chodzi? Ja po prostu jestem staromodnym bboyem (śmiech)!
Skąd miałeś Breakout, z którego wziąłeś sampla do "We Know Something You Don't Know"?
Byłem w Warszawie w 2000 roku - wtedy go kupiłem. Świetna płyta.
Ile płyt kupiłeś dzisiaj?
Między sześćdziesiąt a siedemdziesiąt - trochę tego jest. Z tym, że ja zazwyczaj kupuję kopie zapasowe, na przykład teraz kupiłem trzy kopie Miry Kubasińskiej, chyba wszystkie Breakouty - choćby po to, żeby zamienić się z moimi znajomymi. Poza tym tutaj płyty są tanie - najdroższe płyty kosztują mnie około dziesięciu funtów - w Londynie płyta przeciętnie tyle kosztuje, nawet c***owe płyty tyle kosztują. Przyjeżdżam do Polski i za pięć-dziesięć funtów kupuję genialne rzeczy.
Poza Mirą, co jeszcze kupiłeś?
Cholera, ciężko mi wymówić nazwy - powiem to tak, jak myślę, że to się czyta... [faktycznie, miał problemy, dlatego wypiszemy nazwy zespołów poprawnie - przyp. Madage]: Czerwone Gitary, Skaldowie, Andrzej Dąbrowski, Stan Borys, Krzysztof Sadowski, Marianna Wróblewska i wiele innych, które prawdopodobnie wkrótce wykorzystam.
Czy seria "Polish Jazz" jest popularna w Anglii?
Popularna nie, ale jest bardzo ceniona przez DJ-ów i producentów. Ja sam zrobiłem mixtape "European Vacation", złożony z samych breaków, które znalazłem na płytach z Polski, Niemiec, Czech, Słowacji, Bułgarii i Węgier.
Dużo scratchujesz?
Trochę, ale nie za dużo. Kiedy byłem młodszy, scratchowałem non stop, ale teraz więcej czasu poświęcam na digging - uwielbiam odkrywać nowe płyty.
Jaka jest twoja najbardziej wartościowa płyta?
Mam taką płytę, która idealnie oddaje wszystko to, dlaczego grzebię płytach. To był ostatni dzień mojej trasy z D-sisve. Byliśmy w Monachium, a ja uparłem się, że znajdę jakiś sklep, w którym kupię płyty. Łaziłem kilka godzin po całym mieście, był już wieczór i nic. Zobaczyłem taką małą, wąską uliczkę i poszedłem tam - to była ostatnia szansa i gdybym tam nic nie znalazł, zawinąłbym z powrotem do hotelu.
Na szczęście w tej uliczce był antykwariat, w którym gość miał dwie skrzynki z płytami, głównie starym chłamem, ale tam znalazłem Koronę - taką pojechaną elektronikę. Mogę to porównać jedynie do Davida Axelroda na cracku (śmiech)! Ona była jeszcze zafoliowana, od 1969 czy 1970 roku, z nalepką z ceną pięć marek niemieckich. Dałem za nią jeden euro. Mogłem mieć naprawdę kiepski dzień, ale nie poddałem się - dla takich chwil to robię.
Po wszystkich staraniach zostałem nagrodzony i zawsze, jak patrzę tą płytę, myślę sobie: grzeb dalej, próbuj, ciągle próbuj.
Co nowego obecnie szykujesz dla słuchaczy?
Miks CD "European Vacation" - informacje na mojej stronie, jeszcze tego roku postaram się wydać kolejny album i produkcja na albumy Abdominala i D-sisive. Jak widzisz, nie próżnuję.
No koniec kilka słów od DJ-a Formata. Powymądrzaj się trochę.
Wiem, że pewnie słuchacie dużo amerykańskiej i angielskiej muzyki, ale wierzcie mi, że w waszym kraju jest masa za***istej muzy. Powinniście dać jej szansę i posłuchać czegoś dobrego.
Dzięki za rozmowę.