Reklama

"Stać się głodnym"

Jego bity to wytworne aranżacje. Jednak sam Hi-Tek w rozmowie robi wrażenie konsekwentnego minimalisty - mówi tylko to, co potrzebne i nie wdaje się w żadne niepotrzebne wybryki. Bo dlaczego miałby? Na "Hi-Teknology II" już sam tytuł zdradza, że wszystko pozostało po staremu... Z producentem rozmawiał Alexander Kempf.

Do czego dążyłeś płytą "Hi-Teknology II"?

Tak jak to miało miejsce na mojej pierwszej płycie, chciałem udowodnić publiczności mój wielostronny talent i zaprezentować moją muzykę. Jednak przede wszystkim chciałem pokazać ludziom, że jestem artystą.

Dlaczego wybrałeś sobie "Where It Started At" na pierwszy singel?

Jak się wydaje płytę, to najlepiej wypuścić typowy singiel "na ulicę". "Where It Started At" wydawało mi się idealne...

Przy kawałku "Josephine" współpracowałeś z całą twoją rodziną. Jak ci się układała współpraca z nimi?

Reklama

Wspaniale! Współpraca z moją rodziną jest zawsze bardzo udana. Ten tytuł ma specjalny soul flavour, idealny dla Ghostface Killah.

Czy twoja rodzina nauczyła cię muzykalności?

Tak, zawdzięczam mój talent mojej rodzinie. Mój ojciec razem z wujkiem grali w jednej grupie.

Powiedz nam coś o kawałku z twoim synem.

To jest piękny przykład na to, jak dobrze dzieci potrafią się wsłuchać. Byłem w studiu i słuchałem muzyki, którą lubię i chętnie sampluję. Mój syn miał zabawkę, która brzmiała dla niego jak coś, co ja mógłbym samplować. Dlatego myślał, że ma bit. Powiedział do mnie: "Zrób z tego bit".

Większość artystów na albumie jest z Wschodniego Wybrzeża. Czy chciałbyś wspierać ich w jakiś szczególny sposób?

Zawsze będę wspierał Wschodnie Wybrzeże. Zawdzięczam mu moją karierę. A na albumie pracowałem z moimi ulubionymi artystami...

Dlaczego wydajesz "Hi-Teknology II" przez mały, niezależny label Babygrande? Myślałem, że masz układ z labelem Aftermath...

Przy większym labelu możliwość dotarcia do publiczności jest co prawda większa, tam jednak nie mógłbym robić dokładnie tego, co chcę. A ja chcę czerpać przyjemność z pracy nad albumem.

Jesteś skautem pracującym dla Aftermatha. Co tam robisz?

Wszystko to, co dotyczy muzyki. Pracuję raczej w studiu i robię wszystko, co możliwe dla Dr. Dre.

Czy dużo uczysz się od niego? Przychodzą ci na myśl jakieś specjalne rzeczy?

On jest zawodowcem. Dużo można się od niego nauczyć. Dr. Dre nauczył mnie, że muszę być gąbką i nasiąkać wszystkim. To posuwa moją produkcję naprzód.

Właśnie uniwersalność i różnorodność to chyba twoje najmocniejsze strony. Skąd wzięła się u ciebie ta wielostronność?

Jestem z Cincinatti, a więc ze środkowego zachodu USA. Tam zajmowałem się dużą ilością różnych stylów muzyki. Mój sound łączy te różne, odmienne wpływy. Zawdzięczam mój styl definitywnie środkowemu zachodowi.

Na "Hi-Teknology II" pracujesz między innymi z The Gamem, który sprzeczał się z 50 Centem i Dr. Dre. Co sądzisz o ich konflikcie?

To nie jest mój problem, lecz artystów. Mnie to nie obchodzi.

Ludzie mówią, że pracujesz z Kweli nad nową płytą "Reflection Eternal". To prawda?

Tak, ale jeszcze nie wiem, kiedy zostanie wydana.

Kiedy i jak powstał pomysł na pierwszą płytę?

Kweli i ja założyliśmy grupę i rozpoczęliśmy pracę nad albumem. Szczerze mówiąc, rozpoczęliśmy nagrywanie już przed albumem "Blackstar". Od zawsze chcieliśmy nagrać razem album.

Ten album jest klasykiem. Co było kluczem do sukcesu?

Musisz stać się głodnym i musisz mieć głód na więcej. W hip hopie nie chodzi o to, żeby być gwiazdą, tylko o to, żeby ludzie czuli przed tobą respekt.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy