Reklama

"Kobiecy punkt widzenia"

Ania Sool pochodzi z Chorzowa. Mocne koneksje z gliwicką sceną zaowocowały solowym występem w utworze "Troszkę się boję", na składance Autonomii, zrzeszających tamtejszych MC. Jakiś czas potem w drugim obiegu pojawił się jej solowy nielegal "Sool w twoim oku", który zrobił niemałe zamieszanie w undergroundzie. Dobre przyjęcie spowodowało, że posypały się propozycje wspólnych nagrywek. Anię można było usłyszeć na Prezesie, Tewu czy choćby ostatnio na drugim albumie WSZ/CNE. Obecnie pracuje nad swą debiutancką płytą. Z Anią Sool rozmawiał Kamelito.

Nie tak dawno było o tobie głośno w związku z twoim dissem na Awers. Co sprowokowało cię do nagrania "Łap ten diss"?

Konflikt spowodowała sama pani Awers, która chyba nie zdawała sobie sprawy, że od samego początku kręci na siebie bicz. Najpierw słała maile razem z Fenixem, i to nawet nie do mnie, tylko do Majkela, z zażaleniami, że zbyt głośno krzyczę o tym, że jestem najlepsza (śmiech). Potem zaczęła coś tam bąkać na freestylu na mój temat. Tyle, że było to tak niezrozumiałe, jak zresztą wszystkie freestyle Awers, że trudno było wykminić, co dokładnie mówi.

Reklama

Szczytem frustracji Awers był jej artykuł w "Dosdedos", w którym jej obiektywizm też był dość subiektywny (śmiech). Trudno oprzeć się wrażeniu, że napisała go tylko po to, żeby mnie obsmarować. Poza tym jej idiotyczne wypowiedzi na forum hip-hop.pl tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że byłam wystarczająco długo cierpliwa i trzeba coś z tym zrobić.

Czysto hipotetycznie - gdyby Awers w swojej odpowiedzi posłużyła się cytatem z Tedego: "Przyjdź na wolnym, a pójdziesz w p**du", podjęłabyś wyzwanie?

Myślę, że freestyle z Awers nie byłby jakimś specjalnie dużym problemem dla mnie (śmiech). Ja generalnie staram się nie wychodzić z czymś, w czym nie czuję się jakoś super pewnie. Dlatego na żadnych bitwach się nie pokazuję. Freestyluję sobie w domowym zaciszu.

Wychodzę z założenia, że dopiero wtedy warto wychodzić z tym do ludzi, gdy robi się to zaje**iście.

Wydajesz wkrótce płytę w SP Records. Powiedz mi jak to się stało, że wstąpiłaś w szeregi stajni Sławka Pietrzaka?

Najkrócej mówiąc: wysłałam demo, jeszcze jakiś solidny czas przed tym, zanim się odezwali. Jeszcze wcześniej mieli skądś mój pierwszy nielegal i zainteresowali się materiałem. Skontaktowali się mailowo i jakoś ta współpraca się nawiązała.

A jak podobają ci się artyści z nowej wytwórni, niekoniecznie rapowi? SP Records nie jest przecież stricte hiphopowym labelem...

Akurat to towarzystwo strasznie mi odpowiada. Chyba bardziej niż każde inne. Cenię sobie generalnie dobrą muzykę, nie tylko dobry hip hop, bo nie ważny jest gatunek, ważna jest jakość. A stare Kulty czy Pidżamę Porno po prostu uwielbiam. Grabarz jak dla mnie to najlepszy tekściarz .

Co na płycie jaki będzie klimat, kto produkuje kto gościnnie?

Całą pieczę nad oprawą muzyczną obejmie Sebastian Ćwik, osoba chyba jeszcze nikomu specjalnie nieznana. Będzie to w zasadzie płyta MC/producent. Podkłady.... Jakie Michał będą podkłady (śmiech)?

Majkel: Fajne, nie (śmiech)?

No będą fajne (śmiech). Poważnie, to dość nowoczesne brzmienie. Klimat będzie w połowie zabawny, w połowie poważniejszy. Materiał jest bardziej dojrzały od mojej demówki. A co do gości, to będą to raczej osoby spoza hip hopu, ale nie chcę na razie zdradzać konkretnych nazwisk, bo nie wiem, na ile to wszystko wypali.

Na kiedy planowana jest premiera?

Jeżeli nic się złego nie stanie to... na pewno jeszcze w tym roku (śmiech).

Czy zamierzasz na nowym materiale urozmaicać kawałki partiami wokalnymi?

Tak, ale raczej w minimalnym stopniu. Zdaję sobie sprawę, że jest wiele osób, które robią to lepiej niż ja (śmiech). W każdym razie sprawia mi to zaj**istą frajdę, choćby dlatego nie mam zamiaru tego w stu procentach sobie odmawiać.

Natomiast ze względu na to, że strasznie lubię śpiewane partie, postaram się, aby ktoś ciekawy też się na płycie pojawił.

Na nielegalu można było usłyszeć kawałek "Kolejny gram". Czy można się spodziewać kontynuacji takich stricte kobiecych kawałków?

Całą płytę robię z punktu widzenia kobiety, więc tematy, które poruszam pośrednio lub bezpośrednio, dotyczą mnie. Na pewno będzie parę wątków tego typu. Niektóre zrobione z przymrużeniem oka, niektóre poważne, ale tak jak najbardziej. Myślę, że to jest jeden z moich większych atutów, iż na scenie tak zapełnionej facetami jest punkt widzenia kobiety.

Pytam, gdyż jednym z częstszych zarzutów co do twojego rapu jest opinia, jakobyś dysponowała mało kobiecym, a wręcz męskim flow.

To w ogóle wydaje mi się najśmieszniejsze w tym wszystkim, bo generalnie zawsze było narzekanie na to, że panny tak strasznie jęcząco nawijają, że nie potrafią tego robić, że są za miękkie. A kiedy pojawia się kobieta, która potrafi nawinąć, od razu pojawia się zarzut, że jest to za mało kobiece.

Ja w każdym razie uważam, że ważne jest, by wszystko było konkretnie i solidnie wyłożone i tak też to robię.

Twoją mocną stroną są występy na żywo. Widać, że dają ci niesamowitego kopa. Często koncertujesz?

Koncerty są tą częścią hip hopu, którą strasznie lubię. Kiedyś było ich znacznie więcej. Szczególnie te osoby, które jeszcze nie zadebiutowały legalnie, czy gdzieś się tam więcej nie pokazały, to teraz tych koncertów grają bardzo mało. A kiedyś naprawdę było ich sporo. Zagrałam około 60 koncertów, więc myślę, że jest to spora liczba. Nie tylko w Polsce, bo i na Słowacji i w Czechach - było naprawdę zaj**iście.

Poza tym kobieta na scenie zawsze wzbudza duże zainteresowanie, więc kiedy na początku udawało się tych ludzi przyciągnąć, to zazwyczaj zostawali przy scenie.

Ostatnio wraz z Majkelem koncertujecie z żywym bandem Kubańskie Pomarańcze. Czy w repertuarze macie tylko przearanżowane kawałki z waszych materiałów, czy jest to autonomiczny projekt ?

Pierwsze utwory, które zaczęliśmy robić z Kubańskimi Pomarańczami, to faktycznie było odtwarzanie jakiś starych tekstów i robienie nowych aranży, z tego względu, że jeszcze nic nie było przygotowane. Natomiast teraz kolejne kawałki, które powstają, to są już utwory robione tylko i wyłącznie na potrzeby Kubańskich.

To nie jest kapela taka sticte hiphopowa. Hip hopu jest tam może ze 25 procent, reszta to mieszanka punku, ska, funky. Strasznie mieszamy to wszystko, ale myślę, że może być to interesujące.

Czy są może jakieś raperki ze Stanów, które cię inspirują?

Jest kilka raperek, które są mnie w stanie zainteresować, chociaż... wolę facetów (śmiech). Ale takie raperki, jak Bahamadia, Apani B Fly, Rah Digga czy Jean Grae, to jak najbardziej. Natomiast ten drugi front, z tymi wszystkimi Lil' Kim, Foxy Brown czy Mia X, absolutnie mnie nie interesuje.

A jak postrzegasz konkurentki na naszej scenie?

To ja mam jakąś konkurencję (śmiech)? Nie no, wiesz, ja lubię kobiecy rap i jestem jak najbardziej za tym, żeby się rozwijał. Ale jeśli ma się rozwijać, to bardzo by mnie cieszyło, gdyby szło to bardziej w stronę Jean Grae niż Lil' Kim. Bo jeżeli raperki cenią bardziej szpilki niż skillsy, to nie interesuje mnie to absolutnie.

A co do polskiej sceny to np. myślę, że Wdowa byłaby w stanie coś pokazać, tylko jej tematyka mi nie odpowiada. Choć trzeba poczekać do płyty, wtedy można będzie ocenić to lepiej. Na razie to, co słyszałam nie odpowiada mi merytorycznie.

Z drugiej strony jest Lilu, której śpiewane partie raczej za bardzo mi nie podchodzą (co nie znaczy, że źle śpiewa) ze względu na podobieństwo do czarnych wokalistek. A tego u białych nie lubię Słyszałam co prawda tylko jedną, jej rapowaną zwrotkę i zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i jeśli będzie dalej nagrywać, to ona jak najbardziej rokuje nadzieje na przyszłość.

Dalej jarasz się kreskówkami? Możemy spodziewać się dalszych przygód Ani Atomówki? Czy może na nowej płycie przybierzesz inne wcielenie?

Nadal mam zajawkę na kreskówki i to mi już chyba nie minie. Postaram się więc coś ciekawego wtrącić na płycie na temat kreskówek, ale nic więcej nie zdradzę.

Ostatnie słowa od Ani Sool...

Ściągnijcie moją płytę z internetu (śmiech), bo już chyba głupio brzmi nakłanianie do kupienia jej w sklepie (śmiech). Pozdro.

Dziękuję za wywiad.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: śmiech
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy