Reklama

"Frajdą jest proces tworzenia marzeń"

Brytyjski wokalista indie folkowy Charlie Winston dał się poznać za sprawą przeróbki "I'm a Man" Spencer Davis Group, którą wykorzystano w reklamie Volkswagena Polo. W 2007 roku występował na trasie u boku samego Petera Gabriela.

Charlie Winston mieszka w Paryżu. To właśnie we Francji największy sukces odniosła jego płyta "Hobo", promowana singlami "Like A Hobo" i "In Your Hands". O tym wydawnictwei wokalista rozmawiał w Warszawie z Justyną Tawicką.

Zobacz cały wywiad wideo:

O wolności

Myślę, że muzyka jest kluczem do odnalezienia wolności. W muzyce chodzi o kreatywność, a kreatywność artysty jest bramą do rzeczywistości poza światem, poza tym, co nazywamy normalnością.

Obrazy muzyki

Myślę, że artystą interesującym z perspektywy związków między obrazem a muzyką jest Dali. Świadczy o tym absolutna wolność, która charakteryzuje jego twórczość. Lubię również obrazy Muncha i prace Andy'ego Warhola. Podoba mi się wiele rzeczy, ale tym, co inspiruje mnie w największym stopniu inspiruje jest sztuka filmowa, a nie sztuki statyczne.

Reklama

Kiedy siadam do pisania piosenki, często myślę o niej tak, jakby był to film, próbuję wyobrazić sobie całokształt takiego filmu. Na przykład, kiedy pisałem "Like A Hobo", wyobraziłem sobie rozległą przestrzeń - właśnie tak, jak w filmie - i osobę, która tę przestrzeń przemierza, dokładnie tak, jak w filmie Wima Wendersa pod tytułem "Paryż, Teksas". Pisząc tę piosenkę, miałem w głowie początek tego filmu. Często moje utwory powstają właśnie z inspiracji scenariuszem albo atmosferą jakiegoś filmu.

"Chaos" jako klucz

Niczego nie da się osiągnąć bez ciężkiej pracy, to pewne. Moim zamiarem jest dalsze tworzenie muzyki - a przyczyną jest nie chęć osiągnięcia sukcesu, ale możliwość kontynuowania tego, czym kocham się zajmować. Nie podchodzę do tego na zasadzie: Będę zarabiał na życie muzyką, więc muszę sprzedawać moje płyty.

Miałem to szczęście - a może raczej nie było to szczęście, ale dar od moich rodziców - że, podobnie jak moi bracia i siostry, otrzymałem możliwość wyrażania siebie poprzez sztukę. Rodzice nie traktowali tego jednak jak jedynej drogi dla swoich dzieci - stworzyli nam po prostu taką szansę. Myślę, że kombinacja tego chaosu w moim rodzinnym życiu i ta wspomniana szansa stała się bramą czy też kluczem, który umożliwił mi wybór takiej właśnie drogi. W przypadku mnie i mojego rodzeństwa nie był to jednomyślny wybór. Nie chodzi tutaj jednak o słuszność czy brak słuszności naszych wyborów, ale o to, jak dojrzeliśmy do naszych indywidualnych decyzji.

"My Name"

Pisząc tę piosenkę, wyobrażałem sobie bardzo, bardzo mroczne i jakby ponure sceny - bardzo mocno nawiązujące do atmosfery w filmach Tima Burtona albo Davida Lyncha. Widziałem ten fiolet i błękit, i zacinający deszcz - trochę tak, jak w "Sin City" - znasz "Sin City"? Nie wiem, kto to nakręcił, ale kocham ciężkość tego filmu. Chciałem napisać utwór, który miałby właśnie taki klimat - a nawet taki, jak we wczesnych filmach o Batmanie.

Powstanie tego utworu ma związek z trasą koncertową po Ameryce, w którą pojechałem z bratem, Tomem. Mieszkaliśmy w hotelach, a jak wiadomo, w niemal wszystkich pokojach hotelowych w Ameryce można znaleźć egzemplarz Biblii pozostawiony tam przez przedstawiciela stowarzyszenia Gideons. Nigdy wcześniej nie czytałem Biblii, więc postanowiłem skorzystać z tej możliwości. Przeczytałem tyle Starego Testamentu, ile dałem rady - i właśnie ta lektura stała się inspiracją dla tekstu tej piosenki.

Muzyka jest oddechem

W muzyce jako formie sztuki jest coś bardzo wyjątkowego, ponieważ nie możesz jej dotknąć ani zobaczyć - ale mimo to muzyka porusza cię; to bardzo, bardzo potężna rzecz i coś, do czego każdy może się odnieść. Pracowałem z wieloma tancerzami i aktorami, i generalnie z ludźmi, którzy poświęcili się innym formom sztuki - i prowadziłem rozmowy na ten temat z wieloma osobami. Mówiliśmy o tym, że muzyka - w przeciwieństwie do ich profesji czy też dziedziny sztuki, którą wybrali - daje wolność. W przypadku filmu potrzebny jest reżyser i przestrzeń, w przypadku tańca konieczne jest utrzymywanie sprawności ciała z dnia na dzień. Muzyka tego nie wymaga, możesz być swoim własnym reżyserem, możesz być wszystkim, możesz grać, cokolwiek ci się spodoba. Myślę więc, że muzyka pozwala ci rzeczywiście oddychać.

O marzeniach

Marzenia tak naprawdę nigdy się nie kończą. To coś dziwnego, co nie ma tak naprawdę ani początku, ani końca; marzenia przychodzą i odchodzą... Tak jest z wieloma projektami na małą skalę, które znikają po realizacji. Nie chciałbym jednak kiedykolwiek przestać marzyć. W momencie, w którym realizujesz dane marzenie, znika ono na zawsze - trzeba więc nieustannie tworzyć sobie nowe. To nie realizacja marzeń daje frajdę - frajdą jest proces tworzenia marzeń.

Opracowanie i tłumaczenie: Katarzyna Kasińska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: procesy | frajda | charlie | przestrzeń | wokalista | muzyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy