"Dobra odtrutka na stres"
Zespół Spinal Cord powstał w 1999 roku i pochodzi z Buska-Zdroju, dotychczas raczej nie słynącego z ostrych odmian metalu. To się jednak może zmienić, gdyż 25 maja wraz z magazynem "Thrash'em All" ukazała się debiutancka płyta kwintetu, zatytułowana "Remedy", powoli typowana na jeden z metalowych debiutów roku na rodzimej scenie. Sami muzycy określają styl swojej muzyki, jako mieszankę death metalu i nowoczesnego thrashu. Materiał zarejestrowany został w Screw Factory Studio w Dębicy, w listopadzie i grudniu 2002 roku. Na początku 2003 roku Spinal Cord podpisał kontrakt z wytwórnią Empire Records, która jest wydawcą "Remedy". O początki grupy, nową płytę i inspiracje muzyczne zapytał Dino, gitarzystę Spinal Cord, Sławomir Czekaj.
Wasz album "Remedy" ukazał się całkiem niedawno pod skrzydłami Empire Records, a już mówi się, że Spinal Cord może być debiutem roku. Jako, że wcześniej niestety nie było o was zbyt głośno pora, abyś przybliżył wszystkim historię i okoliczności powstania zespołu.
Zespół Spinal Cord pochodzi z miasta Busko-Zdrój, rozpoczęcie działalności datujemy na sierpień 1999. Wtedy to kształtowały się kolejne utwory i styl wykonywanej przez nas muzyki, jak i skład zespołu. W kwietniu 2000 rozpoczęliśmy pracę nad trzyutworowym promo pt. "AD.2000" w lubelskim Hendrix Studio. Rejestracją nagrań zajął się Arkadiusz (Malta) Malczewski. W międzyczasie zagranie pierwszego dużego koncertu umożliwił nam Michał Nowakowski zapraszając Spinal Cord na Behemoth's Millenium Tour 2000, 10 maja 2000 do Opoczna, gdzie graliśmy u boku takich zespołów jak: Behemoth, Devilyn, Nomad. Z początkiem czerwca podczas jednej z ostatnich sesji przy "AD.2000" supportowaliśmy zespół Vader na koncercie w Lublinie.
Koniec czerwca 2000 przyniósł zakończenie prac nad demówką. Ostateczny szlif materiału - mastering wykonał Grzegorz Piwkowski. Po rejestracji zagraliśmy dwa koncerty z czeskim zespołem Pandemia (31.09.Staszów, 01.10.Wrocław). 28 październik to koncert w Rzeszowie z Trauma, Decapitatded, Aatarot. To ostatni z koncertów które zagraliśmy w 2000 r.
Demo "A.D. 2000" zebrało bardzo dużo pochlebnych opinii tak w prasie oficjalnej, jak i podziemnej. Rok 2001 zaczęliśmy koncertami z Behemoth i Eclipse - 06.04.Tarnów, 07.04.Sanok. Musieliśmy odpuścić sobie planowany koncert w Lesznie 08.04., lecz nie omieszkamy tam zajrzeć przy najbliższej okazji jaka się nadarzy.
Później mieliśmy trochę przerwy, spowodowanej tym, że Bastek i ja, byliśmy zajęci tworzeniem, nagrywaniem oraz promocją płyty "Artefact" zespołu Devilyn. W wolnych chwilach jednak przygotowywaliśmy utwory na nowe wydawnictwo.
W Listopadzie 2002 rozpoczęliśmy nagrywanie pełnego albumu, zatytułowanego "Remedy", w dębickim Screw Factory Studio. Realizacją nagrań zajął się właściciel studia Janusz Bryt. Dzięki temu materiałowi w styczniu 2003 roku udało nam się podpisać kontrakt z Empire Records, której szefem jest Mariusz Kmiołek. Obecny skład zespołu to: Barney - wokal, ja, czyli Dino - gitara, Basti -perkusja, Smoq - gitara, Boba - bas.
Album "Remedy" jest totalną mieszanką ciężkich brzmień. Słychać tu wpływy Cynic, Death, Carcass, ale przede wszystkim słychać tu Spinal Cord. Jak długo tworzyliście to dzieło?
Muzykę na ten album robiliśmy około dwa lata. Na pewno zrobilibyśmy to szybciej, gdyby nie fakt, że ja i Bastek dołączyliśmy do Devilyn, co nam w dużym stopniu zwolniło tempo pracy w Spinal Cord. No ale udało nam się ukończyć materiał, czego efektem jest właśnie "Remedy".
Od momentu nagrania promo "A.D. 2000" minęło wiele czasu, porównując wasz nowy materiał z tą promówką słychać jest konsekwentny rozwój. Co sądzisz teraz o "A.D. 2000"? Materiał spełnił oczekiwane zadania?
Oczywiście, spełnił. Pozwolił nam zaistnieć na krajowym podwórku. Do tej pory bardzo lubię ten materiał, czego dowodem jest to, że na nasz pierwszy album, nagraliśmy dwa utwory z promo w nowych wersjach, a są to "Chosen No More" i "There's Nothing".
Dino, jesteś weteranem polskiej metalowej sceny, grałeś w wielu kapelach i masz na swoim sumieniu masę świetnego materiału. Przez pewien czas ty i Basti graliście w Devilyn, razem z Bonym i Novym nagraliście "Artefact", która jest najlepszą płytą Devilyn. Co teraz sądzisz o tej płycie i jak wspominasz czasy w Devilyn?
Czasy w Devilyn wspominam bardzo miło i przyjemnie. W końcu zawdzięczamy bardzo dużo Boniowi i Novemu, dzięki nim mogliśmy szerzej zaistnieć, świat usłyszał o mnie, o Bastku, o Spinal Cord. Nabraliśmy obycia ze sceną, zwiedziliśmy kawałek Europy. Tak, to były piękne czasy.
Co do "Artefact" to ja również bardzo lubię tę płytę, już trochę czasu upłynęło od jej nagrania, a za każdym razem kiedy słucham tego materiał jest na czasie. Parę rzeczy bym teraz zmienił, ale taka jest natura rozwoju człowieka, a w tym przypadku muzyka.
Jakie jest doświadczenie i plany koncertowe Spinal Cord?
Stażu koncertowego jako Spinal Cord nie mamy dużego, zagraliśmy kilka sztuk, ale za to jakich. (śmiech) Towarzyszyliśmy m.in. Vader, Behemoth, Trauma, Devilyn, Misteria, Decapitated, Eclypse, czy czeskiej Pandemii. W najbliższym czasie zagramy na Empire Invasion Tour z Dies Irae, Hate, Lost Soul i Esqarial, a będzie to kolejno: 16 czerwca w Lublinie i 20 czerwca w Łodzi. Zapraszamy serdecznie wszystkich maniaków.
"Remedy" to lekarstwo, na co?
"Remedy" to lekarstwo dla ciała, umysłu i ducha. Każdy człowiek potrzebuje jakiegoś leku, a to jest właśnie on, więc trzeba go zażywać dużo, im więcej tym lepiej, he he...
Spinal Cord to ciekawa nazwa jak dla metalowego zespołu, opowiedz w jaki sposób na nią trafiliście?
Długo szukaliśmy nazwy dla naszego zespołu, chcieliśmy aby była inna niż wszystkie i ciężko nam było coś dopasować, aż pewnego dnia przyszedł do mnie Bastek i mówi: Stary, mam nazwę - Spinal Cord. Dla mnie rewelacja, chłopakom również spasowała i została. Bastek znalazł ją w jakieś encyklopedii.
Co sądzisz o dzisiejszej polskiej scenie metalowej? Jakie zespoły lubisz, jakie polecasz, jakie robią na tobie największe wrażenie?
Dzisiejsza, czy nie dzisiejsza, polska scena metalowa, zawsze była bardzo mocna i jest. Mamy kupę kapel grających na bardzo wysokim poziomie, czasami odnoszę wrażenie, że to właśnie nasza scena jest najmocniejsza na świecie. Wymienianie interesujących mnie zespołów zajęłoby za dużo czasu. Wiesz, nie chciał bym kiedyś czytając ten wywiad powiedzieć sobie, że w tym momencie słuchałem jeszcze takiego, a takiego zespołu i dla czego o nim nie powiedziałem.
Album "Remedy" oprócz doskonałej muzyki posiada ciekawą szatę graficzną, powiedz teraz coś na ten temat. Może jest w niej ukryte jakieś przesłanie, głębszy sens?
Okładka, którą wykonał Jacek Wiśniewski, według pomysłu Barney'a, naszego wokalisty, jest ściśle powiązana z naszą nazwą. Nie bez znaczenia jest to, że tak właśnie uwidoczniony jest kręgosłup, a nasza nazwa oznacza przecież "rdzeń kręgowy".
Jak przebiegła współpraca z Mariuszem Zawadzkim z zespołu Misteria, który nagrał wokale do utworu "Blind Ignorant"?
Z Maniem współpraca zawsze przebiega wyśmienicie, znam go już kilka lat, to bardzo porządny facet i świetny wokalista. Nie wykonał on wszystkich partii wokalnych, ale tylko jedną ostatnią zwrotkę, bo tak właśnie nam pasowało, chodziło nam o podkreślenie klimatu i z jego pomocą to się udało.
Na koniec chciałem podziękować za poświęcony czas i życzyć Spinal Cord sukcesów.
Ja również bardzo dziękuję ci za ten wywiad oraz za pomoc w promowaniu Spinal Cord. To co robisz znaczy dla nas bardzo dużo. Pozdrawiam wszystkich fanów ciężkiej muzyki i polecam zażywanie dużych dawek "Remedy", bo to dobra odtrutka na stres, którego nikomu nie brakuje przy obecnym tempie życia. Zapraszam również wszystkich na naszą stronę internetową, pod adresem www.spinalcord.metal.pl. Do zobaczenia na koncertach!