Reklama

Tragedia na koncercie Taylor Swift. Gwiazda zaopiekowała się rodziną zmarłej

Koncert, który odbył się 17 listopada w Rio de Janeiro miał być wielkim świętem brazylijskich fanów Taylor Swift. Niestety, zakończył się tragedią. Fanka, która krótko po rozpoczęciu występu zasłabła, po przewiezieniu do szpitala zmarła. Ta śmierć wstrząsnęła rodziną 23-letniej Any Benevides, była także ogromnym ciosem dla samej artystki. Jej zespół nie pozostał obojętny na ból i stratę rodziny Any, oferując jej najbliższym pełne wsparcie i pomoc.

Koncert, który odbył się 17 listopada w Rio de Janeiro miał być wielkim świętem brazylijskich fanów Taylor Swift. Niestety, zakończył się tragedią. Fanka, która krótko po rozpoczęciu występu zasłabła, po przewiezieniu do szpitala zmarła. Ta śmierć wstrząsnęła rodziną 23-letniej Any Benevides, była także ogromnym ciosem dla samej artystki. Jej zespół nie pozostał obojętny na ból i stratę rodziny Any, oferując jej najbliższym pełne wsparcie i pomoc.
Taylor Swift /Matt Winkelmeyer/Getty AFP/East News /East News

Dramat, które rozegrał się na stadionie Estádio Nilton Santos były ogromnym ciosem dla Taylor Swift, ale także ważną przestrogą. Jak informowały zagraniczne media, temperatury panujące na stadionie w trakcie prawie trzygodzinnego występu były bardzo wysokie. Co więcej, publiczność została pozbawiona stałego i łatwego dostępu do wody. Zdjęcia z tamtego występu pokazują, w jak trudnych warunkach publika podziwiała show swojej idolki. 

Reklama

Sama Taylor Swift była bliska omdlenia, a widząc, co się dzieje wśród publiczności dzieliła się z fanami wodą. Ze wstępnych ustaleń wynika, że służby ratownicze musiały interweniować ponad tysiąc razy, niestety w jednym przypadku pomoc ta okazała się bezskuteczna. 23-letnia Ana nie przeżyła koncertu, który, jak twierdzi jej ojciec, był spełnieniem jej marzeń. Za bezpośrednią przyczynę jej śmierci uznano zatrzymanie krążenia i oddechu.

Zrozpaczony rodzic, który utracił jedyną córkę, w emocjonalnym oświadczeniu zwrócił uwagę na panujące podczas występu warunki i domagał się, aby osoby winne wszystkich zaniedbań, zostały pociągnięte do odpowiedzialności. Również Taylor Swift wydała oświadczenie, w którym wyraziła ból z powodu tej straty i przekazała wyrazy współczucia rodzinie.

 

Tragedia na koncercie Taylor Swift. Zmarła 23-latka

Aby uniknąć podobnej tragedii, zaplanowany na sobotę koncert, zdecydowała się przełożyć. "Nie potrafię nawet wyrazić, jak bardzo jestem zdruzgotana. Chcę powiedzieć, że głęboko odczuwam tę stratę i moje złamane serce łączy się z jej rodziną i przyjaciółmi" - napisała Swift w oświadczeniu przekazanym za pośrednictwem Instagrama.

Artystka nie poprzestała na opublikowaniu oświadczenia. Jak poinformowała w rozmowie z "The Sun" osoba z bliskiego otoczenia artystki, zespół Taylor Swift skontaktował się z rodziną Any i zaoferował wszelką niezbędną pomoc. Nie wiadomo jednak, jak na tę chęć pomocy zareagowali bliscy.

"Prawda jest taka, że niezależnie od tego, jak Taylor się zachowa, będzie krytykowana. Jeśli zrobi coś bardzo otwarcie, zostanie zbesztana, że robi to pod publiczkę dla własnego dobrego PR-u. Jeśli będzie milczeć, zostanie posądzona, że to, co się stało jest jej obojętne" - zwraca uwagę rozmówca brytyjskiego dziennika. Dodaje, że zdarzenie z 17 listopada prawdziwie wstrząsnęło piosenkarką i jej najbliższym zespołem, który bynajmniej nie zamierzał pozostawać bierny wobec tej tragedii. 

"W tej chwili media społecznościowe zalewają insynuacje, jakoby ona i jej zespół przymykali oko na to, co się stało w Brazylii, ale jest to dalekie od prawdy. Najbliższy zespół współpracowników Taylor prywatnie skontaktował się z rodziną Any, aby zaoferować każde możliwe wsparcie" - zapewnia osoba z otoczenia artystki.

Do wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia zobowiązała się policja, która już wszczęła śledztwa w tej sprawie. Postępowanie ma ujawnić, czy brazylijski organizator trasy "The Eras Tour" firma Time for Fun, zignorowała panujące w tamtym czasie upały i przyczyniła się do narażenia życia i zdrowia fanów. A ci skarżą się na to, że mimo temperatur sięgających 60 stopni Celsjusza nie mogli wnieść na sportowy obiekt własnych butelek z wodą, a wewnątrz była jedynie woda sprzedawana.

Miejscowe władze wydały także rozporządzenie zmieniające dotychczasowe regulaminy tak, aby kibice mogli wnosić wodę. Zaś organizatorów masowych imprez na stadionach zobligował do zapewnienia uczestnikom bezpłatnego dostępu do wody. 

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Taylor Swift | Brazylia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy