Reklama

To peruki były sekretem wizerunku Tiny Turner? "Zawsze miałam pewne obawy"

Tina Turner znana była nie tylko ze względu na swoje dokonania muzyczne, ale także przez... charakterystyczną fryzurę. Stylista gwiazdy zdradził, że nie tylko uwielbiała ona peruki, ale również sama je robiła.

Tina Turner znana była nie tylko ze względu na swoje dokonania muzyczne, ale także przez... charakterystyczną fryzurę. Stylista gwiazdy zdradził, że nie tylko uwielbiała ona peruki, ale również sama je robiła.
Tina Turner zmarła 24 maja 2023 /DENIZE alain/Sygma /Getty Images

Tina Turner miała bardzo wyrazisty wizerunek sceniczny, którego ważnym elementem były bujne, oryginalnie ostrzyżone i wymodelowane włosy. Wieloletni stylista koncertowy gwiazdy, Wayne Lukas, w wywiadzie udzielonym po jej śmierci przyznał, że była ona miłośniczką peruk. Nie tylko je nosiła, ale też potrafiła je samodzielnie tworzyć.

Wayne Lukas wspomina w rozmowie z magazynem "People", że gdy wchodził do pokoju diwy za kulisami, to rzucał mu się w oczy widok jej "50 wiszących na ścianie i ułożonych w rzędzie peruk". Za najbardziej niezwykłe uważał jednak to, że piosenkarka sama szyła i farbowała swoje peruki. Była przekonana bowiem, że nikt inny nie zrobi tego lepiej niż ona. 

Reklama

"Pamiętam, jak siedziała na skraju łóżka z igłą, nitką i nożyczkami, szyjąc własne peruki" - opowiada. Lukas nie zna innej gwiazdy, która by to potrafiła. Mało tego, sama robiła sobie makijaż sceniczny.

Tina Turner: Peruki sekretem jej wizerunki?

W autobiografii "My love story" Tina Turner pisała, że po raz pierwszy perukę założyła na początku lat 60., gdy występowała w zespole swojego ówczesnego męża Ike’a Turnera. Stało się to po tym, jak fryzjerka za długo trzymała rozjaśniacz na jej włosach i uszkodziła je. Wtedy perukę założyła z konieczności, gdyż tego samego dnia czekał ją koncert. Bardzo szybko jednak polubiła to, jak w nich wygląda. Uważała, że ją odmładzają. Zaczęła je przerabiać, by wyglądały jak najbardziej naturalnie. Do ich wykonania zamawiała najlepsze włosy z Afryki i Włoch.

Był jednak pewien minus. Zawsze stresowała się na początku związku z nowym mężczyzną, bo nie wiedziała, jak zareaguje on na jej peruki. 

"Uwielbiałam wygodę, jaką mi dawały i łatwość, z jaką gwarantowały świetny wygląd, ale zawsze miałam pewne obawy. Że zaangażuję się w romantyczną relację z mężczyzną, którego pociąga Tina z jej niepokornymi i szykowanymi włosami, ale będzie rozczarowany, kiedy obudzi się u boku nieozdobionej Anny Mae (prawdziwe imiona Turner - red.)" - wyznała w autobiografii.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Tina Turner
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy