Reklama

Snoop Dogg robi porządki

Znany amerykański raper Snoop Dogg kontynuuje akcję oczyszczania środowiska raperskiego z nieodpowiednich osobowości. W tej chwili ma zamiar pozbyć się swojego byłego szefa, Mariona "Suge" Knighta, niegdyś właściciela wytwórni Death Row Records, dla której nagrywał Snoop.

Raper od dłuższego czasu stara się poprawić swój wizerunek. Niedawno, po 10 latach nałogu, porzucił palenie marihuany, podobno nie pije też alkoholu.

Snoop twierdzi, że Knight - obecnie szef wytwórni The Row - jest "głupcem", który nie stosuje ustalonych zasad gry. Panowie są zaprzysięgłymi wrogami od momentu, gdy Snoop pod koniec lat 90. opuścił wytwórnię Knighta i dołączył do firmy prowadzonej przez Dr Dre.

Walka rozgorzała na nowo, kiedy Suge opuścił więzienie, gdzie odsiadywał wyrok za pobicie.

Mówi Snoop Dogg:"To zły człowiek i musi zostać wyoutowany z tej gry. Tego typu ludzie uprawiają biznes po staremu, okradają innych ludzi i siłą przebijają się na powierzchnię. Tak nie może być. Mnie to nie bawi".

Reklama

"Ten gość jest człowiekiem zupełnie bez pomysłów. Kiedy o nim myślisz, od razu przed oczami pojawia ci się przemoc" - dodaje raper. "Na jego widok automatycznie stajesz się przerażony i nie wiesz, co dalej z tobą będzie, a to nie jest dobre dla branży".

"Ktoś musi mu się postawić i ja to zrobię. Nie jestem tak wielki jak Knight, nie jestem też takim twardzielem, jakim on podobno jest. Ale w tym wypadku nie liczy się twardość, ale spryt" - tłumaczy Snoop Dogg.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: raper | Snoop Dogg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy