Ralph Santolla nie żyje. Gitarzysta odłączony od aparatury podtrzymującej życie
Rodzina Ralpha Santolli poinformowała, że w środę (6 czerwca) muzyk został odłączony od aparatury podtrzymującej życie.
Były gitarzysta metalowych grup Death, Deicide i Obituary trafił do szpitala w ubiegłym tygodniu. 48-letni Ralph Santolla zapadł w śpiączkę po poważnym ataku serca.
"We wtorek w nocy upadł i przeszedł atak serca... Jego serce się zatrzymało, ale odzyskaliśmy go" - napisała wówczas matka muzyka.
Okazało się jednak, że stan gitarzysty jest bardzo poważny.
Kilka dni później syn Santolli poinformował, że spodziewają się najgorszego.
Dorian Angelo Santolla na Facebooku napisał, że w środę (6 czerwca) gitarzysta zostanie odłączony od aparatury podtrzymującej życie.
"Jeśli ktoś z jego przyjaciół będzie chciał się z nim pożegnać, to rodzina będzie czekać w szpitalu św. Józefa jutro (we wtorek)" - napisał syn muzyka późnym popołudniem w poniedziałek (4 czerwca).
"Mój Ojciec oficjalnie opuścił to życie" - napisał Dorian Angelo Santolla w czwartek (7 czerwca) w godzinach porannych polskiego czasu.
Matka Ralpha Santolli z kolei przypomniała, że jej syn był zarejestrowanym dawcą organów.
"Ci, którzy je otrzymają nie wiedzą, co dostaną dopóki nagle nie staną się sarkastycznymi, zabawnymi ludźmi, którzy zaczną robić sobie tatuaże i grać na gitarze. Tak się stanie i to jest spadek po Ralphie" - napisała Sue Santolla-Rocha.
Amerykański gitarzysta o włoskich korzeniach Ralph Santolla najbardziej znany jest z występów w deathmetalowym Deicide, z którym nagrał trzy płyty: "The Stench of Redemption", "Till Death Do Us Part" i "To Hell with God". Jego obecność w tej formacji była sporym zaskoczeniem, bo gitarzysta nie ukrywał, że jest wierzącym i praktykującym katolikiem, tymczasem lider Glen Benton jest satanistą nie kryjącym negatywnego stosunku do religii.
Nagrywał i koncertował również z m.in. Obituary, Iced Earth, Death, Melechesh, Vital Remains i zespołem Sebastiana Bacha.