Radek Liszewski z zespołu Weekend nie będzie świętował srebrnych godów
Epidemia koronawirusa uderzyła w lidera discopolowej grupy Weekend, Radka Liszewskiego, w dwójnasób. Nie tylko nie może koncertować. Wraz ze swoją żoną Dorotą musi odłożyć na nieokreśloną przyszłość przyjęcie z okazji ich srebrnych godów.
"17 kwietnia mamy 25. rocznicę ślubu. Planowaliśmy uczcić srebrne gody - szykowaliśmy uroczystość w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół. Oczywiście nic z tego nie będzie. Najważniejsze, że z żoną wciąż jesteśmy razem. Możemy świętować każdego dnia" - piosenkarz mówi PAP Life. Liszewscy mieli zarezerwowaną restaurację, spodziewali się prawie 40 gości.
Ale obecna sytuacja ma też swoje plusy. Radek może oddać się pracy nad nowymi kompozycjami. "Przesiaduję teraz głównie w studiu. Jest świetnie wyposażone. Mogę tam wszystko zrobić - od pierwszej nutki do masteringu. Większość mojej muzyki powstaje właśnie tam" - przyznaje autor przeboju "Ona tańczy dla mnie" (posłuchaj!).
Studio zaaranżował w swoim domu w podlaskich Sejnach. By odetchnąć od pracy, może wyjść na taras, skąd rozpościera się widok na jezioro. Ma też do dyspozycji domową siłownię. "Współczuję tym, którzy mieszkają w bloku. Przez 10 lat mieszkałem na kilkudziesięciu metrach, więc wiem, jak to jest trudne" - stwierdza Liszewski.
Z Sejn pochodzi zarówno Radek, jak i jego żona. Zakochali się w sobie, gdy mieli po 17 lat. Zaczęło się od spotkania na dyskotece. Mają dwóch synów.