Osobiste wyznania Sarah Connor
"Unbelievable", czyli "niewiarygodne", to tytuł nowego albumu Sarah Connor, który tafił do sklepów pod koniec września. Popularna niemiecka wokalistka twierdzi, że jest to dzieło bardzo osobiste, oparte na prawdziwych historiach z jej życia.
"Unbelievable opowiada o wszystkim, co przydarzyło mi się przez ostatnie dwa lata, o ludziach, których miałam okazję poznać przez ten czas. Nareszcie znalazłam chwilę, żeby usiąść i zastanowić się, co już udało mi się osiągnąć i do czego jeszcze zmierzam. Ten album jest dowodem, że chyba nieźle poradziłam sobie w tym biznesie, nauczyłam się pokonywać wszelkie problemy związane ze sławą. Oddaje on mój punkt widzenia na wiele rzeczy: show-biznes, dzisiejszą muzykę i społeczeństwo" - mówi piosenkarka.
Wiele piosenek z płyty jest inspirowanych autentycznymi historiami z życia piosenkarki. Utwór "Wait Till You Hear From Me" opowiada historię dziewczyny, która popadła w uzależnienie od narkotyków. Piosenkarka twierdzi, że to autentyczna historia.
"Długo zastanawiałam się, czy ten utwór powinien trafić na płytę. Opowiada o bardzo smutnych wydarzeniach, jakie dość długo były częścią mojego życia. Teraz, kiedy słucham tej piosenki, znowu stają mi przed oczami. Może działa to jak środek zapobiegawczy - myślę o tym w kółko i nawet nie mam ochoty popatrzeć na narkotyki".
"Mam nadzieję, że na moich fanów "Wait Till You Hear From Me" będzie działał właśnie w ten sposób. W utworze nie jest powiedziane, jak kończy się historia tej dziewczyny, ale mogę was zapewnić, że wyszła cała z tego koszmaru. Prawdę mówiąc, to dla nas obu był bardzo ciężki czas, ja byłam jej najbliższą przyjaciółką i to mnie zwierzała się ze wszystkich kłopotów. Czuła, że jest beznadziejnie uzależniona, a ja nie mogłam jej pomóc w żaden sposób".
"Ona pierwsza musiała zrozumieć, że tylko od niej zależy, czy wyrwie się z narkotyków, czy nie. Miałam wtedy 17 lat i - co najgorsze - nie wiedziałam, czy mogę komuś powiedzieć o jej problemie. W tym wieku równie ważne było dla mnie dochowanie powierzonej tajemnicy, jak to bywa między przyjaciółkami".
"Teraz, kiedy parę lat od tego wydarzenia powstała o tym piosenka, zapytałam Marię, czy zgadza się na jej publikację. Zgodziła się, mimo że popłakała się, kiedy usłyszała ją po raz pierwszy. Ja zresztą też płakałam, to był bardzo wzruszający moment. Stwierdziłam, że więcej ludzi powinno ją usłyszeć, skoro wywołuje w ludziach aż tak silne reakcje" - mówi Sarah Connor.