Reklama

D. Bowie: Tragedia przed koncertem

Jeden z członków ekipy technicznej Davida Bowie zginął, spadając z kilkunastometrowej drabiny tuż przed koncertem w Miami. Do wypadku doszło w czwartek, 6 maja. Wstrząśnięty wokalista odwołał występ.

Bowie przygotowywał się do wyjścia na scenę, z której zszedł już rozgrzewający publiczność zespół Stereophonics. Właśnie w tym momencie 44-letni oświetleniowiec uległ tragicznemu wypadkowi.

Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono jego zgon. Policjanci prowadzący śledztwo w tej sprawie twierdzą, że był to nieszczęśliwy wypadek, a nie celowe działanie osób trzecich.

Bowie nie wystąpił tego wieczoru w Miami. Na jego stronie internetowej ukazały się kondolencje dla rodziny i przyjaciół zmarłego technika.

Reklama

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadku | miami | tragedia | David Bowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy