Nie ma sensu nagrywać płyt?

Według Tommy'ego Lee z amerykańskiego zespołu Mötley Crüe nagrywanie płyt długogrających nie ma sensu.

Tommy Lee żegna się z płytami długogrającymi fot. Mark Metcalfe
Tommy Lee żegna się z płytami długogrającymi fot. Mark MetcalfeGetty Images/Flash Press Media

W rozmowie z "Noise Creep" Tommy Lee zadeklarował, że już nigdy nie nagra albumu. Rockman twierdzi, że w dobie muzyki cyfrowej wystarczy wydawać pojedyncze piosenki lub EP-ki, bo fani i tak nie słuchają płyt długogrających.

"Ludzie w kółko pytają mnie, kiedy nagramy nową płytę. Zastanawia mnie, czy oni zadają te pytania na serio. Po co mam nagrywać album, jeżeli ludzie przestali kupować płyty?" - stwierdził perkusista.

"Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, dlaczego tak się stało. Ale według mnie czasy nagrywania płyt długogrających minęły" - oświadczył.

Tommy Lee zadeklarował, że ostatni album solowego projektu Methods Of Mayhem będzie ostatnią płytą, jaką nagrał.

"To strata czasu, bo ludzie mają czas jedynie na posłuchanie jednej piosenki. Dlaczego zatem nie wydawać pojedynczych piosenek tuż po ich nagraniu? Możecie je nazywać jak chcecie. Single, EP-ki, cokolwiek. Nagrane i wydane. Dni płyt długogrających są już policzone" - przekonuje muzyk Mötley Crüe.

Zobacz teledysk do "Sick Love Song:"

Tommy Lee sam zresztą przyznaje, że uległ temu trendowi i nie słucha płyt w całości.

"W moim przypadku znaczenie ma również moja osobowość dziecka, które szybko się nudzi zabawką i chce nową" - przyznaje.

"Popatrzcie zresztą na sprzedaż płyt. Teraz kupuje się pojedyncze piosenki" - przekonuje Tommy Lee.

Co ciekawe, Mötley Crüe podczas obecnej trasy koncertowej prezentują w całości swój najsłynniejszy album "Dr. Feelgood".

"If I Die Tomorrow" - zobacz klip:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas