Reklama

Lekarze dają jej kilka miesięcy życia

Carol Lloyd wierzy w to, że dożyje do końca roku. U australijskiej wokalistki rockowej zdiagnozowano terminalną postać choroby śródmiąższowej płuc.

Carol Lloyd znana jest na australijskiej scenie muzycznej z nieistniejącej już grupy Railroad Gin, która odnosiła pewne sukcesy na przełomie lat 60. i 70. Jej głos niektórzy porównywali nawet do samej Janis Joplin.

Po nagraniu debiutanckiej płyty Railroad Gin wokalistka odeszła z zespołu. Przez kolejne lata z własną rockową formacją wydała dwa albumy.

W kwietniu 2013 roku u Carol Lloyd lekarze wykryli chorobę płuc. Od tego czasu wokalistka przeszła serię chemioterapii, leczenie sterydami i antybiotykami. Kłopoty zdrowotne nie przerwały jednak jej kariery.

Reklama

"Lekarze mówią, że zostały mi miesiące, a nie lata. Ja im odpowiadam, że to walka o moje życie i nie zamierzam jej przegrać. Dzięki temu nie dotarłam jeszcze do punktu, w którym nie będę mogła śpiewać" - mówi Carol Lloyd w rozmowie z radiową stacją 612 ABC Brisbane.

Wokalistka wierzy, że pływanie pomoże jej jak najdłużej zachować formę.

"Muszę pływać tak często, jak to możliwe, bo to sprawia, że moje płuca pracują i wspomagają leczenie. Wydaje się, że to działa. Zawsze mówiłam, że pływanie pomaga mi śpiewać i śpiewanie pomaga mi pływać, bo te rzeczy wzajemnie się uzupełniają" - podkreśla.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama