Recenzja Natalia Kukulska "Ósmy plan": Poczochrany pop
Tomek Doksa
"Kto się ośmieli ściągnąć mnie w dół?" - rzuca zawadiacko na wejściu swojej nowej płyty Natalia Kukulska. Nie że się boję, ale odpuszczę. Bo wyszedł jej znowu lotny materiał.
Na okładce powrót do czasów, kiedy płyty tytułowała tylko swoim nazwiskiem, ale muzycznie "Ósmy plan" to nic innego, jak kontynuacja projektu uruchomionego wspólnie z jej mężem, Michałem Dąbrówką, na poprzednim krążku "Comix". Komu tamta przygoda przypadła do gustu, ten tę recenzję może sobie od razu darować - tak, premierowy album też wam się spodoba. Wszystkich innych natomiast zachęcam do wzięcia moich poniższych słów pod rozwagę, bo nowe piosenki Natalii to być może jedna z ciekawszych rzeczy, jaka przytrafi się wam w tym roku w polskim, kobiecym popie.
W numerze "W nosie" wokalistka w miarę jasno wyjaśnia, o co jej chodzi: "Robię co chcę, mam własny plan. Jesteś na nie, w nosie to mam". I rzeczywiście, trudno jej odmówić konsekwencji. Od czasu świetnej płyty "Sexi flexi", Kukulska - czy to z pomocą najpierw Planu B, czy potem małżonka - uparcie kontynuuje swoją podróż po syntezatorowych brzmieniach, w których - doprawdy - wyraźnie jej do twarzy. Samego sięgania po ejtisową klasykę w rodzaju przeróbek "Zaopiekuj się mną" Rezerwatu nie popieram - bo raz, że dodatków na "Ósmym planie" jest aż nadto (druga, akustyczna płyta w zestawie) i ten wygląda mi na nim jak zgubiona gdzieś po drodze melodia, dwa - Natalia opowiedziała na płycie wystarczająco dużo autorskich historii i po cudze powinna zacząć raczej sięgać, kiedy nie starczy jej już własnych pomysłów - ale cała reszta kręci mną solidnie. Może tu i tam ("Myśli poczochrane", "Chowam się") zmniejszyłbym ciężar gatunkowy tekstu, bo kilka razy na płycie zbyt życiowa treść dominuje rozrywkową przecież formę (innymi słowy, dałbym ludziom więcej refrenów do mruczenia pod nosem, w końcu mamy do czynienia z materiałem popowym - ambitnym, ale wciąż popowym), jednak muszę przyznać, że przez kilka dni wracałem do tej płyty z przyjemnością. Analogowe zabawki Dąbrówki w połączeniu z charakternym wokalem Kukulskiej brzmią - jak w tytule jednej z piosenek - tak "so natural".
I jeszcze te akustyczne wersje kilku numerów, nagrane w podkrakowskiej Alwerni. Wydawałoby się, że zbędny dodatek do elektronicznego materiału, a jednak fajnie kontrujący, pozwalający z radiowego "Miau", "Pióropusza" czy nawet przypomnianego tutaj starszego singla "To jest komiks", wycisnąć zupełnie inne (czasem może i większe, jak w "Na koniec świata") emocje. Plan na ten poczochrany pop się udał, jestem na tak.
Natalia Kukulska, "Ósmy plan", Warner
7/10