Reklama

Ojciec Jacksona oskarża

Joe Jackson, ojciec "króla popu", dorzucił kolejne trzy grosze w dyskusji na temat udziału doktora Conrada Murraya w ostatnich chwilach Michaela Jacksona.

Wcześniej zarzuty Murrayowi stawiali także Tito i Jermaine, bracia Michaela. To dr Murray znalazł Jacksona w łóżku, gdy ten leżał nieprzytomny po zastrzyku z Demarolu, silnego leku przeciwbólowego. Murray twierdzi, że to nie on podał wokaliści ten lek.

W programie Larry'ego Kinga Joe Jackson nie ukrywał, że jego zdaniem Murray może mieć związek z niespodziewaną śmiercią "króla popu".

"Lekarz dał mu [Michaelowi] coś, by odpoczął, a on już się nie obudził. Coś tu jest nie tak. On [Murray] uciekł. Musieli go potem szukać przez trzy dni. Coś tam musiało się wydarzyć - i nie były to tylko leki. Tam było coś jeszcze" - powiedział 79-letni ojciec Michaela.

Reklama

Murray odpiera zarzuty, tłumacząc, że on nie zabił Jacksona, a przez całe zamieszanie wokół śmierci "króla popu" stał się "kozłem ofiarnym".

Michael Jackson nie żyje - zobacz raport specjalny.

Posłuchaj piosenek Michaela Jacksona w Mieście Muzyki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson | Ojców | zarzuty | Murray | ojciec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama