Reklama

Michael Jackson był jednak zdrowy?

Według zeznań choreograf Michaela Jacksona, artysta tuż przed planowanymi koncertami w Londynie w 2009 roku był w dobrej formie.

Stacy Walker jest pierwszym świadkiem w procesie pomiędzy spadkobiercami Michaela Jacksona a firmą AEG Live powołanym przez pozwanych. Choreograf zeznała, że choć piosenkarz był bardzo szczupły, to jednak według jej wiedzy był w dobrej formie psychicznej i fizycznej.

"W życiu nie przeszłoby mi przez myśl, że mógłby zrezygnować lub co gorsza umrzeć" - zaznaczyła.

Świadek przyznała jednak, że Michael Jackson był bardzo wychudzony.

Stacey Walker powiedziała także, że Król Popu nie był obecny na wszystkich próbach. Jednak podczas dwóch ostatnich prób, tuż przed tragiczną śmiercią, wyglądał na człowieka, który będzie w stanie podołać trudom koncertów - zeznała.

Reklama

Słowa choreograf są sprzeczne z wcześniejszymi zeznaniami świadków wezwanych przez rodzinę Jacksonów. Osoby te twierdziły, że Michael Jackson był w bardzo złej formie i na pewno nie był w stanie wystąpić w Londynie.

Stacey Walker odniosła się do wcześniejszych zeznań, twierdząc, że nie zauważyła w zachowaniu piosenkarza niczego niepokojącego. Dodała również, że jej praca polegała głównie na próbach z tancerzami.

"Nie zwracałam uwagi na takie rzeczy. Teraz żałuję tego" - przyznała.

Później przypomniała sobie, że pewnego dnia Michael Jackson pojawił się na próbach w dziwnym stanie i zasugerowała, że artysta być może był pod wpływem narkotyków.

"Nie pamiętam jednak, czy widziałam to sama czy może powiedziano mi o tym" - dodała pierwsza ze świadków powołanych przez AEG Live.

Przypomnijmy, że spadkobiercy Michaela Jacksona oskarżają firmę o przyczynienie się do śmierci artysty.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy