Reklama

Lekarz Michaela Jacksona skazany

Uznany winnym spowodowania w 2009 roku śmierci Michaela Jacksona doktor Conrad Murray został skazany na 4 lata więzienia. To maksymalna kara, jaką oskarżony mógł usłyszeć.

Sędzia Michael Pastor skazał Conrada Murraya na 4 lata więzienia. Mimo tego skazany za kratkami odsiedzi tylko 2 lata, zgodnie z nowym prawem ustanowionym w Kalifornii, na podstawie którego osoby popełniające przestępstwa bez użycia przemocy i uprzednio niekarane mają odbyć karę skróconą w lżejszym więzieniu komunalnym. Uzasadnia się to przepełnieniem więzień stanowych.

Sędzia nakazał również oskarżonemu zapłacenie "odpowiedniego zadośćuczynienia" dzieciom Michaela Jacksona. Wymieniona przez oskarżycieli kwota 100 mln dolarów wydała się jednak Michaelowi Pastorowi zbyt wysoka.

Poza tym Conrad Murray zapłaci 800 dolarów grzywny oraz w sumie 70 dolarów opłat sądowych.

Prowadzący sprawę sędzia Michael Pastor odrzucił wniosek obrony o warunkowe zawieszenie kary i w uzasadnieniu wyroku podkreślił liczne okoliczności obciążające oskarżonego.

"Są tacy, którzy twierdzą, że doktor Murray jest świętym. Są tacy, którzy twierdzą, że jest diabłem. Ani jedno, ani drugie nie jest prawdą. On jest człowiekiem" - powiedział sędzia Michael Pastor podczas odczytania wyroku.

Reklama

Sędzia zaznaczył, że Michael Jackson zmarł w wyniku działań i zaniechań doktora Conrada Murraya. Michael Pastor przyznał również, że był pod wrażeniem kariery oskarżonego. Jednak tragiczna śmierć artysty rzuciła głęboki cień na dotychczasowe dokonania lekarza.

"To był krąg przerażającej medycyny. Doktor Murray wpadł w powtarzającą się i trwającą strukturę oszustwa i kłamstwa" - stwierdził.

"Doktor Murray porzucił swojego pacjenta. (...) To obraza dla profesjonalnej medycyny, (...) rażące i niedopuszczalne naruszenie etyki lekarskiej" - sędzia nie miał wątpliwości, skazując lekarza na 4 lata więzienia.

Michael Pastor dodał, że nie widział i nie znalazł powodów, by wydać mniej surowy wyrok lub zawiesić jego wykonanie. Sędzia zaznaczył, że Conrad Murray "nie wykazał skruchy" i "stanowi zagrożenie dla społeczeństwa".

Proces 58-letniego Conrada Murraya trwał 6 tygodni. Ława przysięgłych uznała lekarza winnym nieumyślnego zabójstwa Michaela Jacksona. Przyczyną zgonu artysty było przedawkowanie propofolu, który był podawany piosenkarzowi jako lek nasenny.

Prokuratura przekonywała ławę przysięgłych i sąd, że Conrad Murray złamał wszystkie zasady sztuki lekarskiej. Propofol może być podawany tylko w warunkach szpitalnych. Poza tym tego silnego leku uspokajającego nie można stosować jako środka nasennego.

W trakcie procesu kwestionowano również zaangażowanie Conrada Murraya w ratowanie umierającego "Jacko". Lekarz opóźniał wezwanie pomocy, a podczas rozmowy z ratownikami z pogotowia, starał się ukryć fakt podania piosenkarzowi propofolu i innych leków.

Obrońcy oskarżonego chcieli przekonać ławę przysięgłych i sąd, że to Michael Jackson sam zażył śmiertelną dawkę leku.

Sam Conrad Murray nie chciał zeznawać w trakcie procesu. W wywiadzie telewizyjny lekarz zapewniał, że nie czuje się winnym śmierci Króla Popu.

Już po ogłoszeniu werdyktu ławy przysięgłych, prawnicy Conrada Murraya apelowali o zamienienie ewentualnego wyroku pozbawienia wolności na karę zawieszenia wolności.

Michael Jackson zmarł 25 czerwca 2009 roku. Artysta osierocił trójkę dzieci: 14-letniego obecnie Prince'a Michaela, 13-letnią Paris i 9-letniego Blanketa.

Posłuchaj przebojów Michaela Jacksona w RMF On!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: uznany | 2009 | skazana | skazane | Conrad Murray | proces | Michael Jackson | wyrok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy