"The Voice of Poland": Lanberry w ogniu krytyki. Jej decyzja zaskoczyła wszystkich
Uczestnicy programu "The Voice of Poland" już drugi tydzień z rzędu stoją na ringu. W kolejnym etapie programu, fascynujących Bitwach, wokaliści muszą się wykazać nieskazitelnym głosem, jak i wymaganym przez trenerów obyciem scenicznym. Stanowcza decyzja Lanberry podzieliła internatów i fanów muzycznego programu.
W "The Voice of Poland" rozpoczął się nowy etap, czyli Bitwy, w których podopieczni trenerów zestawieni w duetach bądź tercetach rywalizują o awans do kolejnej rundy. W tej edycji wróciły tak lubiane przez widzów Kradzieże - trenerzy mogą przejąć uczestnika, który przegrał swoją bitwę. Ostatni odcinek wywołał niemałe poruszenie wśród widzów.
Jedna z faworytek programu nie przeszła do kolejnego etapu. Wokalistka i trenerka zestawiła ze sobą lubianą przez widzów Wiktorię Kuczyńską z siostrami Jabłońskimi - Mają i Zuzią. Magiczny, pełen harmonii oraz emocji tercet wykonał piosenkę sanah, zatytułowaną "2:00", czym wzruszył publiczność. Wiktoria Kuczyńska walczyła dzielnie, jednak to siostry Jabłońskie poruszyły serce Lanberry i ostatecznie przeszły do kolejnego etapu programu.
"No chyba żart... Wiktoria była dużo lepsza!", "Nie wierzę, że Lanberry wybrała siostry... Wiktoria miała taką piękną barwę głosu...", "Przegrała lepsza... niesprawiedliwe" - grzmią komentarze fanów programu, które nie były zawsze nieprzychylne siostrom Jabłońskim. "Było super, tylko szkoda, że nikt nie ukradł Wiktorii" - pisali zasmuceni widzowie.
Do kolejnych etapów przeszli również: Natalia Tul (drużyna Tomsona i Barona), Ivan Klymenko (drużyna Michała Szpaka), Kuba Anusiewicz (drużyna Kuby Badacha), Zuzanna Górecka (drużyna Michała Szpaka), Adam Zalewski (drużyna Tomsona i Barona), Aleksandra Leśniewicz (drużyna Lanberry) oraz Anna Iwanek (drużyna Kuby Badacha).
