Pozytywne Wibracje Festival - Raphael Saadiq oczarował Białystok
"Let the sunshine, let the sunshine..." śpiewane wspólnie przez kilka tysięcy fanów Rapheala Saadiqa długo nie pozwalało mu zejść ze sceny. Występ prekursora gatunku neo-soul był najważniejszym punktem pierwszego dnia Pozytywne Wibracje Festival, który 22 lipca rozpoczął się w Białymstoku. Oprócz publiczności zaprezentowali się DePhazz, James Taylor Qartet oraz Muariolanza.
James Taylor, którego zespół podobnie jak Saadiq, występował w Polsce po raz pierwszy, wizytę w Białymstoku będzie wspominał bardzo udanie. Organizatorzy nie zapomnieli o tym, że grupa świętuje w tym roku 25-lecie swojego istnienia, a dodatkowo w dniu koncertu muzyk obchodzi swoje 47 urodziny. Na scenie pojawił się więc okazały tort.
- Jestem zauroczony tym miejscem. Wierzę, że szybko znów będziemy mogli zagrać w Polsce. Dziś posialiśmy ziarno i poczekamy co z tego wyniknie. Szybko nawiązaliśmy dobry kontakt z publicznością i sam występ był bardzo udany. Te urodziny na pewno na długo zapamiętam - przyznał Taylor po koncercie.
Wśród utworów zagranych w Białymstoku nie mogło oczywiście zabraknąć słynnego "Love Will Keep Us Together" znanego z pierwszej części składanki "Pozytywne Wibracje".
Do swojej muzyki bardzo szybko zgromadzoną pod sceną publiczność przekonała do siebie formacja De Phazz. Subtelne połączenie soulu, muzyki klubowej i trip hopu świetnie współgrało ze scenerią pałacowych ogrodów. Od samego początku pulsujące dźwięki sprawiły, że dziedziniec Pałacu Branickich zamienił się w wielki taneczny parkiet. Obdarzony świetnym głosem Karl Frierson i towarzysząca mu Pat Appleton wciągnęli słuchaczy w zabawę. Wspólnie wyśpiewywane "Style", a potem "Billie Jean" Michaela Jacksona na długo zapadną w pamięć tym, którzy bawili się w piątek w Białymstoku.
Jedynym polskim przedstawicielem na scenie była tego dnia śląska formacja Muariolanza. Grupa świętująca obecnie pięciolecie swojego istnienia miała najtrudniejsze zadanie. Jej muzyka nie jest tak przebojowa i taneczna, a do tego zespołom otwierającym festiwale zawsze gra się najtrudniej. Mimo to Marcin Babko i jego koledzy prezentując utwory ze swoich kolejnych płyt, a nagrali ich już cztery, zostali bardzo dobrze przyjęci przez publiczność. Spora część z nich nigdy wcześniej nie miała styczności z Muariolanzą i z ust wielu osób można było usłyszeć pozytywne słowa zaskoczenia.
- Występ na Pozytywnych Wibracjach to dla nas duża sprawa. Bardzo podoba nam się lokalizacja w jakiej odbywa się ten festiwal. No a oprócz tego musimy pamiętać o tym jacy artyści tu występują. To duża sprawa - przyznał Marcin Babko, wokalista Muariolanzy.
Ci, którzy mieli jeszcze ochotę pobawić się przy tanecznych dźwiękach ruszyli do białostockiego klubu Metro, gdzie do rana trwało afterparty, a funkowe i acid jazzowe brzmienia prezentował DJ Cpt. Sparky.
Drugi dzień Pozytywne Wibracje Festival rozpocznie się koncertem Marcina Nowakowskiego, a po nim zagra Wojtek Pilichowski ze swoim zespołem. Publiczność do tańca zaprosi dodatkowo Count Basic, a na zakończenie wystąpi Seal.
Konrad Sikora, Białystok