Orange Warsaw Festival 2014
Reklama

Orange Warsaw Festival 2014 już za nami!

Wielka impreza pod batutą francuskiego DJ-a Davida Guetty zakończyła siódmą edycję Orange Warsaw Festival.

Trzeci dzień festiwalu przyciągnął mniej widzów niż poprzedni, kiedy to na koncercie Florence And The Machine bawiło się 37 tys. ludzi.

Największym wydarzeniem niedzielnych koncertów - patrząc na frekwencję pod sceną i intensywność zabawy - był set Davida Guetty, który w otoczeniu laserów, pary i buchających płomieni samplował i miksował utwory tak różnych artystów jak Yeah Yeah Yeahs, The Prodigy, Nirvana czy Cher. Szalone pląsy z sympatycznym Francuzem trwały aż do trzeciej w nocy (ku przerażeniu wielu mieszkańców Saskiej Kępy).

Reklama

Przed Davidem Guettą widzów zabawiał reaktywowany hiphopowy duet Outkast, tworzony przez Andre 3000 i Big Boia. Panowie tryskali energią, zwłaszcza hulający w białej peruce Andre 3000. Trzeba jednak przyznać, że autorzy przeboju "Hey Ya" przegrali z akustyką Stadionu Narodowego - nie oni pierwsi - i brzmieli po prostu kakofonicznie. Co nie zmienia faktu, że dali z siebie wszystko, a publiczność solidnie ich za ten wysiłek nagrodziła, świetnie się przy Outkast bawiąc.

Równie dobrze w kwestii skakania, krzyczenia i podrygiwania było na koncercie brytyjskiej grupy Kasabian, która choć promowała swój najnowszy album "48:13", to jednak pamiętała, by na koniec zagrać sprawdzoną od lat koncertową petardę, jaką jest hit "Fire". A z nowych piosenek zupełnie nieźle na żywo sprawdziły się "Eez-eh" i "Stevie".

Lata lecą, a Limp Bizkit wciąż w niezmiennym stylu - charakterystyczna czapka daszkiem do tyłu Dursta i szalone kreacje Borlanda, a do tego wybuchowa mieszanka rocka z rapem. W trakcie występu na Warsaw Stage była energia, było skakanie i pogo, były czerwone baseballówki na głowach fanów, był i wzorowy kontakt z publiką. Fred zapowiedział, że zamieni koncert w imprezę i słowa dotrzymał - m.in. zapuszczając się wgłąb długiego wybiegu czy wciągając na scenę fankę, która przygotowała dla chłopaków specjalny transparent.

W trakcie koncertów zagranicznych gwiazd spotkaliśmy się z polskim, wielce obiecującym duetem Xxanaxx, tworzonym przez Klaudię Szafrańską i Michała Wasilewskiego:

Według informacji organizatorów Orange Warsaw Festival, na Stadionie Narodowym od piątku do niedzieli bawiło się ponad 100 tysięcy osób.

"Zależało nam przede wszystkim na tym, by była dobra zabawa. Panuje taki sposób rozmawiania i analizowania muzyki jakby to była co najmniej trzecia wojna światowa, tymczasem sprowadza się to ostatecznie do rozrywki" - powiedział Piotr Metz, dziennikarz muzyczny oraz rzecznik Orange Warsaw Festival. "Dla mnie symbolem takiego podejścia do swojej muzyki i kariery jest Snoop Dogg; robi rzeczy, które innym nie uszłyby na sucho, z lekkością, puszczając oko, żartując. Jakby pokazując, że to wszystko jest zabawa a nie sprawa życia i śmierci. Jest to festiwal miejski, z miasteczkiem, nastawiony na zabawę" - dodał.

(mim, Mateusz Natali, PAP)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Orange Warsaw
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy