Nie takie nawijanie straszne, czyli jak to z tym rapem na OFF Festivalu było

/Michał Murawski /.

Każdy festiwal ma swoją publiczność, to wiadome. Każda publiczność ma za to jakieś swoje oczekiwania, zwłaszcza wobec imprezy, której jest od kilku sezonów wierna. Nie inaczej jest w tym przypadku, chociaż OFF Festival od zawsze pokazywał, że lubi zaskakiwać i odrywać doklejane mu łatki. W sieci podniesiono larum, kiedy na organizowanym przez Artura Rojka feście ogłoszono kilku artystów reprezentujących scenę rapową, w tym headlinera wydarzenia, Pusha T. "Ludzie, spokojnie. To nie raper" – uprzedził nawet jeden z internautów pod ogłoszeniem nigeryjskiego artysty NNAMDÏ.

Tego typu czepialstwo nie byłoby niczym zaskakującym, gdyby ogłoszono, że podczas Lech Polish Hip-Hop Festival wystąpi Behemoth albo Marcin Miller zaprezentowałby hity Boys podczas tegorocznej edycji Audioriver. W tym przypadku... Jestem nieco zaskoczony. 

Okej, mam do tej imprezy wielki sentyment i wiąże się ona nierozerwalnie z moim życiem rodzinnym (tak, podczas OFF-a 2014 poznałem swoją żonę), ale z kim bym na jej temat nie rozmawiał, zawsze słyszę: "Najlepsze koncerty na OFF-ie są wtedy, kiedy kompletnie nie znasz artysty/zespołu i normalnie byś w życiu na ich gig nie poszedł". Sam tego kilkukrotnie doświadczyłem! Skoro ja, osoba raczej ze świata rapowego, potrafiłem świetnie się bawić lub przeżywać live-acty kompletnie alternatywne i awangardowe (pamiętacie słynne komentarze mieszkańców Katowic: "ROJEK WYŁĄCZ TO BUCZENIE" podczas performance’u Sunn O)) w 2015 roku? To był wybitny występ!), to skąd ten strach niezalowej braci przed rapem?

Reklama

"Mam wrażenie, że o jakikolwiek hyperpop na OFFie nie byłoby takiego płaczu, jak o rap" - czytamy pod jednym z postów na fanpage’u imprezy. I w pełni się z tym głosem zgadzam. Zwłaszcza, że chociaż są osoby twierdzące dziś inaczej, rap pojawiał się na rojkowym festiwalu (w mniejszej lub większej ilości) od samego początku.

OFF Festival (też) rapem stoi

Jasne, to nie jest tak, że już na pierwszej edycji Rojek zaprosił do Mysłowic Wu-Tang Clan. Swoją drogą, może i dobrze - jeszcze nie dojechaliby tak jak na sąsiedni Fest Festival i w ogóle byłoby nieprzyjemnie. Ale warto prześledzić pierwsze line-upy wydarzenia, bo znajdziecie tam takie składy jak tworzone m.in. przez Fisza, Emade, Mikołaja Trzaskę oraz Wojtka Mazolewskiego Bassisters OrchestraAfro Kolektyw i O.S.T.R.-a, Łonę i Webbera czy Abradaba (no tak, w końcu "Miasto jest nasze") z jego live bandem. To artyści, którzy w Polsce poniekąd uczyli alternatywną publiczność rapu i pokazywali jej, że ten gatunek nie musi oznaczać szarości i chuliganki, że da się to zrobić (proszę się nie obrażać) inteligentnie i w połączeniu z innymi, bardziej wyrafinowanymi (proszę się nie obrażać #2) gatunkami.

Oczywiście, Rojek jak ten szalony profesor muzyki niezależnej musiał przemycać także tę najbardziej awangardową odsłonę hip-hopu. I świetnie! "Alternatywny hip-hop" w Polsce często uznawany jest za coś ciekawego muzycznie, ale już niekoniecznie dobrze zarapowanego. Nieco inaczej chyba jest w Stanach, bo kiedy zobaczyłem co podczas koncertu Clipping. robił swoją gębą Daveed Diggs, od samego patrzenia i słuchania szczęka mi odpadła do ziemi. W życiu nie widziałem bardziej sprawnego technicznie MC. Przypomnijmy, że event gościł w 2010 także Antipop Consortium, których spokojnie można nazwać legendą abstract rapu. Nie byłem, nie widziałem, ale słyszałem, że było nieziemsko.

Można te ruchy nazwać co najwyżej jakimś "liźnięciem tematu", no bo ciężko czymś więcej. Ale trudno nie zauważyć, że OFF Festival to też BARDZO WAŻNE wydarzenia rapowe. Wspomnianego klanu z Staten Island może i na Śląsk nie ściągnięto, ale na OFF-ie zagrał przecież podczas solowego koncertu Raekwon. Mało legend? A Talib Kweli? Śp. MF Doom? A wykonująca cały "Skandal" Molesta? Naroiło się dziś festiwali i imprez jawnie wykorzystujących nostalgię za rapem z lat 90., ale to był 2013 rok!

To nie jedyny raz, kiedy OFF Festival poniekąd wyprzedził trendy. Znacie PRO8L3M? Pewno, że znacie. Kto ich dziś nie zna? Ale w 2015 roku byli dopiero rok po wydaniu wybitnego mixtape’u "Art Brut", rok przed wydaniem legalnego debiutu i dopiero przedzierali się do świadomości szerszej publiczności. I to właśnie wtedy pokazali się w Katowicach podczas jednego z "Dzikich koncertów", które odbywały się na pojawiającej się każdego dnia w innym miejscu i o innej porze mini scenie. Występ Oskara i Steeza, chociaż odbywał się dość późno, zgromadził prawdziwe tłumy.

Swój PIERWSZY (tak, to nie błąd) solowy koncert w Dolinie Trzech Stawów zagrała też prawdziwa legenda polskiego hip-hopu, czyli Noon. Trudno doszukiwać się w ostatnich latach inspiracji rapem w twórczości Mikołaja Bugajaka, ale nie sposób zapomnieć choćby o "Światłach miasta" Grammatika czy jego płytach nagranych z Pezetem. To właśnie najwięcej fanów rapu przyszło wtedy na solo act producenta, co zostało im wynagrodzone choćby instrumentalną wersją "W branży".

Kiedy świat rozpływał się nad Run The Jewels i nazywał duet jedną z największych rapowych sensacji ostatnich lat, to gdzie zagrali El-P i Killer Mike? No pewnie, że na OFF-ie. I co? Pozamiatali chyba bardziej, niż występująca przed nimi na głównej scenie Patti Smith. Znacie te słynne hasło: "Kto nie skacze ten z policji"? Nikt nie musiał go używać, skakali wszyscy.

Nie za dużo tych raperów?

Co w tym roku? Headlinerem imprezy będzie Pusha T i chyba właśnie to ogłoszenie rozpoczęło lament "prawdziwych fanów OFF Festivalu".

"Bardzo chu**wo, że z tak fajnego alternatywnego festiwalu z duszą, robi się drugi Open’er albo Fest" - napisał ktoś, ale pewnie nie przeszkadzało mu, kiedy u Rojka grała wspomniana Patti Smith, Smashing Pumpkins (które kilka lat później grało na słynnym festiwalu w Gdyni) czy (szach mat!) Zbigniew Wodecki wraz z Mitch & Mitch, którzy po pamiętnym koncercie na OFFie wyprzedawali chyba każdą większą salę koncertową w Polsce.

Fani tego nowocześniejszego rapu ucieszą się także z obecności Lancey’a Fouxa, którego możecie kojarzyć z współprac z Kanye Westem i Skeptą oraz podopiecznych Playboia Carti’ego, czyli Homixide Gang.

Polską scenę reprezentować będzie Belmondawg, po którym można spodziewać się tylko tego, że nie można się niczego spodziewać.

"Nie za dużo tych raperów?" - pyta ktoś w komentarzu.

No hej, to cztery podpunkty line-upu. Ten ma ich póki co (bo to przecież jeszcze nie wszystko!) 35 i znajdziecie tam Slowdive czy Spiritualized. No jeśli to udobrucha jedynych i prawdziwych fanów OFF Festivalu, to już nie wiem co! Ja w każdym razie przebieram nóżkami w oczekiwaniu na tegoroczną edycję imprezy!

OFF Festival 2023 odbędzie się w dniach 4-6 sierpnia 2023 roku w Katowicach.

Wystąpią: Slowdive, Pusha T, Panda Bear & Sonic Boom, OFF!, Melody’s Echo Chamber, Desire, Spiritualized, Homixide Gang, EKKSTACY, The Staples Jr. Singers, Jockstrap, Nation of Language, Tamino, Balming Tiger, Gilla Band, Special Interest, Trupa Trupa, VLURE, Gaye Su Akyol, Belmondawg / Expo 2000, NNAMDÏ, Ela Minus, Calibro 35, Confidence Man, Lancey Foux, Obongjayar, Mandy, Indiana, Big Joanie, underscores, Kokoroko, Butch Kassidy, Haru Nemuri, Mind Enterprises, Son Rompe Pera oraz mop.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: OFF Festival | Pusha T | Run the Jewels
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama