Przeraźliwe buczenie na Eurowizji to nie wszystko! "Powinniście się wstydzić"
Finał Eurowizji za nami. Być może ta edycja przejdzie do historii jako najbardziej kontrowersyjna w historii. Gigantyczne buczenie przywitało podczas telewizyjnej transmisji dyrektora Europejskiej Unii Nadawców Martina Osterdahla. To jednak nie wszystko. "Powinniście się wstydzić" - napisano pod jednym ze zdjęć, które wrzucono do mediów społecznościowych konkursu.
Tegoroczna Eurowizja upływała pod znakiem ogromnych problemów organizatorów. Kłopotliwy dla Szwedów i Europejskiej Unii Nadawców okazał się udział Izraela na konkursie i związane z tym protesty.
Mnóstwo kontrowersji wzbudziło również wyrzucenie z Eurowizji faworyta konkursu Joosta Kleina.
Nic więc dziwnego, że widzowie konkursu oraz publiczność zgromadzona w Malmo była wielokrotnie oburzona działaniami EBU i gospodarzy eurowizyjnego festiwalu.
Podczas finałowego koncertu publiczność kilkakrotnie wyrażała swoje zniesmaczenie tym, co działo się wokół konkursu Eurowizji.
Wybuczana została Eden Golan, która wystąpiła w finale konkursu jako szósta. Gwizdami i buczeniem reagowano również na każde punkty od jury, które jej przyznawano, a w ten sposób zareagowano również na rzeczniczkę Izraela na Eurowizji, która przekazywała punkty.
Jak się jednak okazało, największe buczenie i gwiazdy otrzymał dyrektor Europejskiej Unii Nadawców, Martin Osterdahl. Przedstawiciel EBU najpierw został "przywitany" w ten sposób na początku głosowania jury, a następnie podczas przekazywania punktów od Holandii, która po dyskwalifikacji ich finalisty, zrezygnowała z publicznego przekazywania swoich głosów.
Gorąco było również w mediach społecznościowych po finale Eurowizji. Burzę wywołało zdjęcie Nemo na oficjalnym koncie Eurowizji, na którym pozował z flagą osób niebinarnych.
Okazało się bowiem, że organizatorzy zakazali Nemo i publiczności wnosić takich flag na arenę.
"Najpierw zakazujecie wstępu dla osób z takimi flagami i wyrzucacie je z areny, a następnie chwalicie się taką flagą w mediach społecznościowych. Powinniście się wstydzić" - napisano na X Eurowizji.
Do sprawy odniósł się też sam Nemo na konferencji prasowej. "To jest niemożliwe. Przemycaliśmy własną flagę, bo Eurowizja powiedziała 'nie', ale i tak mnie nie powstrzymano. Mam nadzieję, że zrobili to też inni ludzie. Mamy tu do czynienia z podwójnymi standardami. Zniszczona została statuetka, ale ona może zostać naprawiona, a może i Eurowizja też potrzebuje naprawy" - po tej wypowiedzi w sali konferencyjnej rozległy się gromkie brawa.