Eurowizja 2023
Reklama

Ukraina znów wygra Eurowizję? Postawili na zaskakujący duet!

Czy Ukraina ponownie wygra Eurowizję? W tym roku do Liverpoolu nasz wschodni sąsiad wysyłał zespół Tvorchi z piosenką "Heart of Steel". Wokalistką składu jest Nigeryjczyk Jeffery Kenny, a sama piosenka opowiada o zagrożeniu nuklearną wojną.

Czy Ukraina ponownie wygra Eurowizję? W tym roku do Liverpoolu nasz wschodni sąsiad wysyłał zespół Tvorchi z piosenką "Heart of Steel". Wokalistką składu jest Nigeryjczyk Jeffery Kenny, a sama piosenka opowiada o zagrożeniu nuklearną wojną.
Ukraiński zespół Tvorchi podbije Eurowizję? /Aaron Chown/PA Images /Getty Images

13 maja w Liverpoolu odbędzie się finał Eurowizji 2023. Podczas wydarzenia zobaczymy 20 uczestników, którzy zakwalifikowali się w trakcie półfinałów, a także 6 krajów, które miały zapewniony udział. To kraje Wielkiej Piątki (Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania, Francja i Niemcy) oraz Ukraina.

Kraj ma zagwarantowany udział w finale Eurowizji 2023 w Liverpoolu, jako że zeszłorocznym zwycięzcą był ukraiński zespół Kalush Orchestra. Do tej pory tradycją było to, że kraj zwycięzcy był organizatorem kolejnego konkursu. Jednak z powodu trwającej w Ukrainie wojny, Europejska Unia Nadawców, która jest głównym organizatorem Eurowizji, uznała, że widowisko nie będzie mogło się tam odbyć.

W tym roku Ukrainę reprezentuje popowy duet Tvorchi. Kim są jego członkowie?

Reklama

Kim jest muzycy zespołu Tvorchi?

Tvorchi to duet stworzony przez 26-letniego Ukraińca, Andrija Huculiaka i 25-letniego Nigeryjczyka, Jeffreya Kenny'ego, który jest wokalistą. Kenny przyjechał do Ukrainy, by studiować farmację i podobnie, jak Andrij Huculiak ukończył ją na Uniwersytecie Medycznym w Tarnopolu. Tvorchi komponują od czterech lat, tworzą muzykę elektroniczną, mają na koncie cztery albumy.

Grupa z piosenką "Heart of Steel" wzięła udział w eliminacjach do Eurowizji, które odbyły się pod koniec 2022 roku. Ich utwór ostrzega przed niebezpieczeństwem wojny nuklearnej. Nieprzypadkowo więc tancerze asystujący Kenny’emu podczas występu mieli na twarzach maski przeciwgazowe.

Finał ukraińskich eliminacji do Eurowizji odbył się na jednej ze stacji kijowskiego metra, które obecnie pełni funkcję schronu. Podczas transmisji koncertu słychać nawet było przejeżdżające pociągi. O wynikach, w stosunku 50/50, decydowali widzowie, głosując przez rządową aplikację Diia, oraz 3-osobowe jury, którego skład wcześniej zatwierdzili internauci. Wśród jurorów była m.in. Jamala, która wygrała konkurs Eurowizji w Sztokholmie w 2016 roku.

Ukraina sprawi kolejną niespodziankę?

Przez bardzo długi czas to Ukraina była uznawana za faworyta tegorocznej Eurowizji. Aż do końca lutego bukmacherzy widzieli właśnie ten kraj ponownie na czele rankingu. Sytuacja zmieniła się, gdy kolejne kraje ogłaszały swoich uczestników. Od pewnego momentu murowaną faworytką do wygranie Eurowizji stałą się Loreen ze Szwecji. Na trzecie miejsce ukraińsko-nigeryjski projekt zepchnął reprezentujący Finlandię Kaarija z utworem "Cha Cha Cha".

Ukraina wciąż jest wymieniana jako kraj, który zakończy Eurowizję w czołówce, obok Izraela, Hiszpanii oraz Norwegii i Francji.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Eurowizja 2023
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama