Reklama

"Tam gdzie Dosia, nie ma Jusi"

Justyna Steczkowska na oficjalnej stronie internetowej odniosła się do rewelacji jednego z tabloidów.

Piosenkarka postanowiła zareagować na pogłoski dotyczące zakończenia kariery czy pominięcia jej osoby w programie "Divy".

"Kochani Moi... Widzę, że Super Express nie ustaje w dążeniu do zniszczenia mnie. Wszystkim zainteresowanym przypominam, że powód tego jest taki, że przegrali proces i muszą przeprosić mnie publicznie i wpłacić pieniądze (które wygrałam) na konto fundacji Ani Dymnej. Więc powód wszystkich tych wypisywanych bzdur, ma właśnie to podłoże" - pisze Steczkowska.

"Myślą, że się złamię (po tych artykułach ) i cofnę kolejną sprawę, która jest w przygotowaniu przeciwko nim. Ale nic z tego. Będę walczyć o siebie, prawo do swojej prywatności i spokoju mojej rodziny, bez względu na to, ile bzdur przyjdzie mi jeszcze przeczytać na swój temat. Tradycyjnie dołączają się do tego inni, przedrukowując i dopisując co się da i tradycyjnie nie ma to nic wspólnego z prawdą" - przekonuje piosenkarka.

Reklama

"Po pierwsze, nie rezygnuję ze śpiewania. Zawsze mnie cieszyło koncertowanie i tworzenie muzyki, i nic się w tym temacie nie zmieniło. Przygotowuję właśnie remiksy swoich największych przebojów i płytę tym razem z piosenkami dla dzieci (jako druga część do Puchowych Kołysanek). Premiera tej pierwszej już na początku przyszłego roku, a drugiej w połowie maja" - w ten sposób Justyna odniosła się do plotek na temat zakończenia kariery muzycznej.

"Po drugie TO JA SIĘ WYCOFAŁAM z programu Divy, a nie mnie pominięto. Moje stanowisko w tej sprawie było dla Rochstara [firma produkująca program - przyp. red.] jasne już dawno. Tak więc to co napisał Super Express jest kłamstwem, bo nikt z Rochstar nie powiedział tego, co wydrukowali jako cytat (zainteresowanych odsyłam do firmy Rochstar, żeby mogli sprawdzić moją wiarygodność)" - czytamy.

"Po programie Gwiazdy tańczą na lodzie oczywiste było dla mnie, że spotkanie z DOSIĄ w programie Divy nie będzie miało nic wspólnego z muzyką, bo zanim wyszłybyśmy na scenę zagrać koncert, musiałybyśmy spędzać ze sobą 24 godziny na dobę przez jakiś czas. Efekt byłby oczywisty" - "uśmiecha" się Steczkowska.

"Tak więc nie JESTEM TYM ZAINTERESOWANA, BO NAD TOWARZYSTWO Dosi zdecydowanie przedkładam swoją rodzinę. Polska scena muzyczna jest tak mała, że nie sposób nie spotykać się na tych samych festiwalach czy ogólnych koncertach z naszą królową, ale z własnej woli TAM GDZIE DOSIA, NIE MA JUSI" - kończy Justyna Steczkowska.

Zobacz teledyski "Jusi""Dosi" na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Doda | piosenkarka | Justyna Steczkowska | Tam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama