Reklama

Szokujące zachowanie gwiazd

Rozpite, aroganckie, niesłowne, wulgarne - taki obraz rodzimych gwiazd wyłania się z opowieści kobiety, która przez rok współpracowała z czołówką polskiej sceny muzycznej.

"Dziennik" publikuje zwierzenia Joanny, która organizowała imprezy dla prywatnych firm. Do jej zadań należało załatwianie występów uznanych artystów. Po roku mało owocnej współpracy odwraca głowę, kiedy widzi ich w telewizji.

Joanna ujawniła, że gwiazdom za pojedyncze występy płacono po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jednak nawet takie kwoty nie były w stanie zmusić wykonawców do profesjonalizmu.

"Pewna znana, ekscentryczna wokalistka, chętnie zatrudniana przez bogate firmy na imprezy (wysoka, czarnowłosa, robiąca wrażenie na zagranicznych kontrahentach) ciągle się upijała. Prosiłam tysiąc razy, żeby przed występem nie tykała wina. Bez szans" - opowiada rozmówczyni "Dziennika".

Reklama

Pada też przykład groteskowy. Inna wokalistka w umowie kazała dopisać punkt, by występ odbywał się na tle jasnej dekoracji. Zdarzało się, że bez odpowiedniego tła odmawiała wyjścia na scenę. To nie koniec kaprysów z tym związanych.

"Przyszła, pokiwała głową i powiedziała: zmienić na niebieskie. Skąd ja na 15 minut przed występem mam jej wytrzasnąć niebieską tkaninę?! Myślałam wtedy, że ją zabiję" - wspomina informatorka gazety.

Joanna opowiada także o pewnym popularnym zespole rockowym.

"Koszmarni ludzie. Nie dość, że na żywo wypadali fatalnie, co kilkanaście minut po prostu przestawali grać i zaczynali od nowa, to co chwila wysyłali do mnie swojego menedżera z pytaniem, czy już mogą skończyć, bo chcą iść... na basen".

Inny zespół chciał jechać na kolejny występ po wypiciu kilku butelek wina. Kobieta musiała zagrozić policją, by zmienili zdanie.

Joanna skarży się także na kompletny brak szacunku dla kobiet. Od piosenkarza "o charakterystycznym, ciepłym głosie" usłyszała, że jest "c..ą, która nie zna się na niczym". Powód? W jego garderobie zamiast francuskiej znalazła się polska woda mineralna.

Rozmówczyni "Dziennika" chwali za to Marylę Rodowicz, choć jej nazwisko nie pada:

"To najbardziej znana polska wokalistka, Madonna PRL-u. Wspaniała osoba. Zawsze miła, kulturalna, profesjonalnie przygotowana do swojej pracy, szanująca ludzi, z którymi współpracuje" - czytamy.

INTERIA.PL/Dziennik
Dowiedz się więcej na temat: 'Gwiazdy'
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy