Sara nie jest pazerna
Oprócz pracy i koncertów wokalistka Sara May miała w Stanach czas na relaks. Na jeden dzień pojechała do drugiej po Las Vegas, największej, amerykańskiej jaskini hazardu - Atlantic City.
Sara opowiada, że nie jest hazardzistką i wie, kiedy przerwać grę. Wizytę w kasynie traktuje jako doskonałą zabawę.
"W kasynie zobaczyłam jak facet przegrał dobrych kilka tysięcy dolarów. Najpierw wygrał wiele i był tak podniecony, że obstawił w kolejnym podejściu wszystkie liczby poza 12. A właśnie 12 wypadła w ruletce. Stracił więc w mgnieniu oka wszystko. Nie zapomnę jego miny" - mówi Sara May.
"Widziałam też jak w przeciągu jednej nocy rodziły się fortuny, ale i jak ludzie tracili masę pieniędzy. Ja miałam trochę szczęścia, bo wygrałam trzysta dolarów. Zawsze to coś" - dodaje wokalistka.
Zobacz teledyski Sary May na stronach INTERIA.PL.