Reklama

Polski Jackson w "Tańcu..."?

O "Ziggy'm" świat usłyszał, kiedy w internecie pojawiły się filmiki pokazujące, jak Polak tańczy, jednocześnie wykonując swoją pracę, którą jest zbieranie śmieci. Mieszkającego w Londynie Zbigniewa Cołbeckiego zaczęto nawet nazywać "polskim Michaelem Jacksonem".

"W pewnym momencie zacząłem tańczyć, sprzątając ulice, opracowałem specjalną choreografię, aby każdy ruch, jaki wykonuję, sprzątając, był taneczny. Gazety brytyjskie porównują mój taniec do tego, jaki prezentował Michael Jackson, ale to coś innego" - mówi Ziggy "Dziennikowi".

Wielu zastanawiało się, co też Cołbecki ma w swoim przenośnym odtwarzaczu muzyki, że go tak mobilizuje. Okazuje się, że jest tam aż 1,5 tysiąca utworów.

"Uwielbiam jazzujących wykonawców, muzykę brazylijską, Jamesa Browna. Amy Winehouse też jest świetna, a "Mercy" Duffy mogę słuchać i 50 razy dziennie" - zdradził dziennikowi "Evening Standard".

Reklama

Reportaż o Polaku emitowały już nawet takie telewizje BBC czy CNN.

"Mam nadzieję, że uda mi się dzięki temu coś osiągnąć, choć jeszcze nie mam pomysłu, jak wykorzystać zainteresowanie moją osobą. Nie dostałem też jeszcze żadnej ciekawej propozycji" - przyznaje Cołbecki.

Póki co, nie myśli o powrocie do Polski. A już zaczęły się pojawiać pomysły, by wziął udział w "Tańcu z gwiazdami". Gorącym zwolennikiem takiej opcji był m.in. Zbigniew Wodecki.

"Na razie nie planuję powrotu, raczej chciałbym wyjechać gdzieś jeszcze dalej, marzę o Brazylii. W Polsce mam rodzinę, ale nie mam dzieci ani żony. Wyjechałem, żeby zarobić pieniądze na realizację planów, coś zobaczyć i jeszcze nie do końca udało mi się to osiągnąć, ale taniec na pewno będzie mi towarzyszył" - podkreśla Ziggy.

Cołbecki, jak zdążyła dowiedzieć się prasa, pochodzi z Torunia i ma 47 lat. W Polsce występował w punkowej grupie Rejestracja, a później był liderem zespołów Afront i Bikini.

Dziennik
Dowiedz się więcej na temat: tańce | Michael Jackson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy