Michael Jackson: Zapłacicie, to wystąpicie
Michael Jackson, amerykański gwiazdor muzyki pop, zawiedziony słabą sprzedażą najdroższych wejściówek na jego dwa wrześniowe koncerty żąda, aby gwiazdy - mające wystąpić na koncercie jemu poświęconym - zapłaciły po 9 100 dolarów na nieokreślony jeszcze cel dobroczynny.
Ekscentryczny 42-letni wokalista nie określił jeszcze celu zbiórki, chce jednak zebrać pieniądze od pozostałych wykonawców (m. in. Britney Spears, Destiny's Child, Elizabeth Taylor, Marlon Brando i Diana Ross), grożąc wykluczeniem z koncertu w przypadku odmowy zapłaty. Artyści, którzy nie zgodzili się na ten warunek - jak raper Jay-Z - skreśleni zostali z listy uczestników.
Być może taka decyzja spowodowana jest niezbyt dużym zainteresowaniem najdroższymi wejściówkami na dwa koncerty Jacksona, które odbędą się we wrześniu w nowojorskiej Madison Square Garden. Najdroższy bilet kosztuje 4900 dolarów, a w cenie zawiera się udział w przyjęciu, które odbędzie się po występie i - jeśli szczęście dopisze - rozmowa z Michaelem Jacksonem. Oprócz tego ich właściciele otrzymają plakat z autografem gwiazdora.
Jak na razie zaproszenia w cenie najdroższego biletu wysłano do biznesmenów i polityków jednak w zainteresowanie nimi nie jest tak wielkie jak się spodziewano i sprzedaż jest niewielka.
Być może potencjalnych gości odstraszają ciągłe doniesienia o kłótniach pomiędzy rodzeństwem Jacksonów. Podczas jubileuszowego koncertu ma bowiem dojść do pierwszego od lat wspólnego występu rodzinnej grupy Jackson 5, w której Król Popu wraz z braćmi rozpoczynał swoją karierę. Jak na razie tak naprawdę nie wiadomo czy w ogóle do koncertu dojdzie.