Maryla Rodowicz: Czułam tremę
Gwiazda polskiej estrady Maryla Rodowicz zaśpiewała dla prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Wystąpiła na zamkniętym koncercie podczas jego wizyty w Polsce.
"Zostałam zaproszona przez prezydenta Bronisława Komorowskiego do pałacu na obiad w gronie około 80 gości. Musiałam jednak wyjść przed deserem, żeby dojechać i przygotować się do występu. Koncert odbył się w hali fabrycznej na Grochowie" - opowiada o tym niecodziennym występie Maryla Rodowicz w rozmowie z serwisem PAP Life.
"Specjalnie wybrano taką obskurną halę, ponieważ był to koncert piosenek Włodzimierza Wysockiego, nieżyjącego już podziemnego barda rosyjskiego, którego Polacy i Rosjanie kochają. To był artysta zakazany, grywał w piwnicach, fabrykach, w domach. To był wieczór przygotowany specjalnie dla prezydenta Miedwiediewa. Pojawił się pod koniec koncertu. Zaśpiewałam po rosyjsku piosenkę 'Konie' Wysockiego. Ten utwór zamykał koncert".
Do spotkania z prezydentem Miedwiediewem doszło tuż po zakończeniu występu, kiedy Maryla wróciła na scenę, by się ukłonić. Wówczas do wokalistki podeszli prezydenci Komorowski i Miedwiediew.
"Zaczęli nam dziękować. To był szok, bo jednak nie często przywódca takiego wielkiego mocarstwa stoi koło ciebie".
"Gdy podszedł do mnie i gratulował występu, byłam tak stremowana, że nie wiedziałam co powiedzieć. Mimo że nieźle znam rosyjski, to nie potrafiłam wydukać czegoś sensownego" - opowiada o spotkaniu z prezydentem Rosji.