"Jackson miał anielski głos"
Amerykański gitarzysta i wokalista Lenny Kravitz wspomina zmarłego w czwartek (25 czerwca) Michaela Jacksona.
"Nie będzie już drugiego takiego talentu jak on" - uważa muzyk i zwraca uwagę na często pomijany atut Jacksona.
"Ludzie mówią - wielki showman, ikona. Ile Grammy zdobył, jak to "Thriller" był najlepiej sprzedającym się albumem w historii... Mówią o kontrowersjach i niezliczonej ilości innych rzeczy. Ale prawda jest taka, że Bóg obdarzył go najbardziej anielskim głosem. Posłuchajcie Jackson Five. Miał nieskazitelny, pełen wyczucia głos, wspaniale interpretował słowa. W wieku 10 lat mógł się równać z Jamesem Brownem i Arethą Franklin" - uważa Lenny Kravitz.
Artysta zdradził, że miał okazję pracować z Jacksonem nad wspólnym utworem, który jednak nigdy nie ujrzał światła dziennego.
"To było najbardziej niesamowite studyjne doświadczenie w moim życiu. Był niezwykle zabawny. Śmialiśmy się przez cały czas. Był także wspaniałym ojcem" - opowiada.
Kravitz uważa, że Jackson już na zawsze pozostanie "Królem Popu".
"On był muzyką" - puentuje Lenny Kravitz.