Reklama

Chcieli, żeby zataiła chorobę

Australijska wokalistka Kylie Minogue miała nie mówić o raku piersi zdiagnozowanym u niej w 2005 roku. Tak życzyli sobie jej szefowie, gwiazda jednak nie posłuchała.

Przedstawiciele wytwórni płytowej współpracującej z Minogue uważali, że oficjalne przyznanie się do bardzo złego stanu zdrowia może niekorzystnie wpłynąć na jej karierę.

Piosenkarka chciała jednak pomóc w ten sposób innym chorym kobietom, a także tym, które nie poddają się regularnym badaniom.

"Skłamałabym, gdybym powiedziała, że szefowie mnie wspierali. Przecież mówiąc o raku, być może pomagam wielu kobietom i ich rodzinom. To wspaniałe" - uważa wokalistka.

W 2006 roku Kylie Minogue została wypisana z kliniki onkologicznej, dziś już jest zdrowa.

Reklama

Zobacz teledyski Kylie Minogue na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: choroby | Kylie Minogue
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy