Anja Orthodox o solowej płycie
Pierwszy solowy album charyzmatycznej wokalistki zespołu Closterkeller miała ukazać się w połowie tego roku. Anja Orthodox bije się jednak w piersi i przyznaje, że nadmiar obowiązków i jej zaniedbania znacznie opóźnią jej wydanie. To będzie jednak zupełnie inna odsłona artystki – pozbawiona rockowego pazura, przepełniona delikatnością i subtelnością.
Choć pomysł na solową płytę przewijał się od dawna, to jego realizacja była odsuwana na rzecz intensywnej działalności artystki w zespole Closterkeller.
– Prawie wszystkie piosenki to są już tak naprawdę sprzed wielu lat. Moi najwięksi sympatycy mieli okazję ich posłuchać na kilku koncertach solowych. To bardzo ładne utwory. Ja to określam krótko: Closterkeller bez rocka. Więcej jest tam symfoniki, mnóstwo orkiestrowych brzmień, a także trochę takiej elektroniki. Ale nie jest to żadne „umc umc”. Taka ładna, liryczna płyta – mówi Anja Orthodox.
Choć pomysł na solową płytę przewijał się od dawna, to jego realizacja była odsuwana na rzecz intensywnej działalności artystki w zespole Closterkeller.
– Prawie wszystkie piosenki to są już tak naprawdę sprzed wielu lat. Moi najwięksi sympatycy mieli okazję ich posłuchać na kilku koncertach solowych. To bardzo ładne utwory. Ja to określam krótko: Closterkeller bez rocka. Więcej jest tam symfoniki, mnóstwo orkiestrowych brzmień, a także trochę takiej elektroniki. Ale nie jest to żadne „umc umc”. Taka ładna, liryczna płyta – mówi Anja Orthodox.