"Must Be The Music": Słodkie cukiereczki (relacja)

W przedostatnim odcinku castingowym jurorzy nie szafowali zielonymi przyciskami na "tak". A kto zyskał ich akceptację i zyskał szansę na awans do półfinału?

Jurorzy "Must Be The Music" coraz bardziej surowi
Jurorzy "Must Be The Music" coraz bardziej surowifot. Polsat/Studio 69

Program rozpoczęła Sylwia Piotrowska w przeboju "Simply The Best" Tiny Turner. 28-latka z Koszalina nie przekonała żadnego z jurorów.

"Śpiewanie takich numerów to jak zawieszenie sobie sznura na szyję, zawsze to jest nieudana kopia" - mówiła Elżbieta Zapendowska. "Bardzo to było nieczyste" - dodała Kora. "Tanie karaoke" - skwitował Adam Sztaba.

Dużo lepszy pomysł na cover mieli Goście z Lublina. Pop-rockowy kwartet z Lublina zaprezentował "SexyBack" Justina Timberlake'a i jako pierwszy zebrał komplet głosów na "tak".

"Bardzo to solidnie zagrane i zaśpiewane" - oceniła Ela Zapendowska. "Razem gracie bardzo skutecznie" - dodał Adam Sztaba, który wolałby usłyszeć autorski utwór Gości.

20-letni Maciej Zieliński zaśpiewał piosenkę "Belle" z musicalu "Dzwonnik z Notre-Dame", którą wykonywał Garou. Wokalista z Brodnicy także zobaczył cztery zielone przyciski.

"Trochę kwadratowo frazowałeś, ale jest w tobie potencjał interesujący" - podsumowała Ela Zapendowska.

Elektroniczny pop z elementami industrialu w wykonaniu grupy Das Moon zrobił spore wrażenie na jurorach. Warszawskie trio w programie wykonało autorską kompozycję "Street" z debiutanckiej płyty "Electrocution". Pochwały zebrała szczególnie wokalistka, autorka tekstów i poetka Daisy K ("dziewczyna fantastyczna" - Kora)

Potem przyszedł czas na serię mniej lub bardziej nieudanych występów - 54-letnia Jadwiga Szufrajda zaśpiewała "Nie ma miłości bez zazdrości" Violetty Villas (na "tak" tylko Łozo, który podziękował za przypomnienie swojej "babuni"); 19-letni Paweł "Soutys" Sulik sięgnął po "Bal wszystkich świętych" Budki Suflera (Ela Zapendowska: "Nawet nie tak strasznie fałszujesz, możesz śpiewać na festynach") i glam metalowa grupa Jaywalk (własny utwór "Booze Me Up") - znów tylko Łozo na "tak". "Śpiewa pan beznadziejnie" - oceniła Kora.

Do "Must Be The Music" zgłosiła się 14-letnia obecnie Eliza Kania z Żywca, jedna z wokalnych "perełek" "Bitwy na głosy". W programie zaśpiewała "Tańczące Eurydyki" Anny German - nie przekonała Adama Sztaby. "Jesteś muzykalną i zdolną dziewczynką, liczę na to, że będziesz bardzo fajnie śpiewać" - podsumowała Ela Zapendowska. Kora zwróciła uwagę nastolatce, że powinna szukać innego repertuaru.

Sporą popularnością w internecie cieszy się fanka wszystkiego, co japońskie - Julia "Aralka" Bernard. 19-latka z Warszawy zaśpiewała "Children of the Night" Ai Kago (oczywiście po japońsku). Na "nie" był Adam Sztaba, choć docenił propozycję młodej wokalistki: "Jesteś bardzo interesująca, ale estetycznie mnie to nie złapało". Ela Zapendowska zwróciła uwagę na parę nieczystości. Dla Kory Julia jest "bardzo fajną laleczką".

Komplet głosów na "tak" zebrali łączący hip hop z żywą muzyką (m.in. funky, elektronika, soul, r'n'b i rock) Sarcast z Kartuz za własny numer "Ile". Wyposażeni w nietypowe okulary zrobili niezłe wrażenie na jurorach.

"Są plusy i minusy, chwalę robienie bitów na żywo" - zaznaczył Adam Sztaba. "Wszystko przed wami, a teraz do roboty" - podsumowała Kora.

Nie udało się 23-letniemu Pawłowi Urbankowi (najpierw własny utwór "Off You Go", w dogrywce "Stay" Rihanny feat. Mikky Ekko - na "tak" Ela Zapendowska i Łozo), nie udało się 30-letniej Sandrze "Peggy Brown" Konarskiej ("Wuthering Heights" Kate Bush). Swoje "tak" Kora uzasadniła tym, że wokalistce z Warszawy udało się idealnie trafić w klimat oryginału, choć śpiewała nieczysto. Odpadł również 20-letni Kacper Szymczak ("All My Loving" The Beatles), którego za brzmienie wokalu wyróżniła jedynie Ela Zapendowska.

Za bohaterki odcinka należy uznać dziewczynki z zespołu Chwilka (to z tej grupy wokalnej wywodzi się m.in. Natalia Zozula, finalistka drugiej edycji "Must Be The Music"). Wokalne trio z Białej Podlaskiej zaśpiewało utwór "Kukułeczka kuka" w aranżacji Grażyny Auguścik i Urszuli Dudziak. "Jesteście słodkie cukiereczki" - cieszyła się Kora. "Nie dowierzam, brawo, po prostu masakra, wspaniale" - entuzjazmował się Adam Sztaba, który poprosił dodatkowo o fragment a capella.

Szansę na awans do półfinałów mają także pochodząca z Białorusi Yana Bazhychka oraz metalowy zespół Death Notice. 18-latka zaśpiewała po rosyjsku utwór "Mama" z repertuaru zespołu Iowa (na "nie" był Adam Sztaba, którego nie przekonała estetyka wykonania Yany).

"Takie popowe piosenki mógłbym mieć w naszym kraju" - to zdanie Wojtka Łozowskiego.

Metalowa ekipa z Bielska-Białej (własny utwór "Better Place") również nie dostała głosu na "tak" od Adama Sztaby. Juror miał problem z nie do końca selektywnym brzmieniem formacji. "Doceniam zamysł i granie" - zaznaczył.

Sporym zaskoczeniem było odrzucenie przez jurorów tria Shadok z Opola, na czele którego stoi Jarek "Shadok" Szydłowski, znany z takich zespołów, jak Kr'shna Brothers, Dump i Squot. "Ogarniacze chaosu/hałasu" szykują się do premiery debiutanckiej płyty "Bo nasze duchy mają miliony lat..." (1 listopada), a w programie zaprezentowali własny utwór "Well Alright".

"Podobacie mi się nadzwyczajnie, w tym pogubieniu były momenty i to jest właśnie sztuka" - zachwycała się Kora, która jako jedyna była na "tak".

"Macie fajne momenty" - przyznała Ela Zapendowska. Znacznie bardziej surowy w ocenie był Adam Sztaba: "Podstawą jest rzemiosło, a u was tego nie ma, trzeba się nauczyć grać i śpiewać".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas