Kamil Bednarek: Nie dać się frajerom
Bohater programu "Mam talent" i wokalista reggae'owej grupy Star Guard Muffin w rozmowie z INTERIA.PL odniósł się do krytycznych komentarzy na swój temat.
Tłumy chcą zobaczyć Kamila Bednarka i Star Guard Muffin - Warszawa, 13 stycznia 2011 r.
Podczas koncertu w klubie Palladium w Warszawie finalista "Mam talent" Kamil Bednarek i jego zespół Star Guard Muffin odebrali Platynową płytę za debiutancki album "Szanuj". Ogromne zainteresowanie sprawiło (bilety zostały wyprzedane), że został zorganizowany drugi koncert w Palladium (14 stycznia 2011 r.).
- Negatywne komentarze wynikają chyba z zazdrości, z zawiści. Nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć. Z początku było mi przykro, kiedy czytałem takie komentarze. A teraz jest inaczej. Kiedy ktoś pisze mi takie głupoty, myślę sobie tak: "To ja realizuję swoje marzenia, to ja się spełniam w tym, co kocham, ciekaw jestem, co ty zrobisz w życiu" - mówi nam Kamil Bednarek.
- Muszę walczyć o to, by nie dać się zwieść wszystkim frajerom i ludziom, którzy życzą mi źle bez konkretnych argumentów - dodaje wokalista, który zajął 2. miejsce w programie "Mam talent".
Kamil zastrzega jednak, że nie ma nic przeciwko konstruktywnej krytyce.
- Gdyby powiedzieli mi: Bednarek, ale ty masz słabą dykcję, Bednarek, weź, jakieś dojrzałe teksty pisz... To jest argument, który sobie przemyślę. A nie stwierdzenie typu: kolejny Justin Bieber. To jest oczywiście bardzo zabawne.
Wokalista uważa, że popularność wynikająca z występu w "Mam talent" to wielki handicap dla całej sceny reggae w Polsce.
Kamil zdaje sobie sprawę, że artystycznie nie jest jeszcze tak rozwinięty, jak czołowi przedstawiciele gatunku.
- Teraz zaczynam poznawać reggae mocniej. Dopiero trzy lata słucham tej muzyki, dwa i pół roku mamy zespół - wylicza Bednarek.