Adele rozpędzona niczym TGV
979 tys. - tyle egzemplarzy albumu "21" Adele sprzedano na świecie w ciągu tygodnia po rozdaniu nagród Grammy. Brytyjka już po raz 34. znalazła się na szczycie globalnej listy bestsellerów płytowych.
Łącznie, od dnia premiery (styczeń 2011 r.) wydawnictwo Adele znalazło 18,4 mln nabywców, co daje albumowi 81. miejsce na liście najpopularniejszych płyt wszech czasów.
Jest już pewne, że przy tak wysokiej sprzedaży już wkrótce pęknie granica 20 milionów.
Jak długo jeszcze potrwa dominacja Adele? Tego nie sposób przewidzieć, bo jest to wydarzenie bez precedensu w ostatniej dekadzie. Żaden inny album nie rozchodził się w takim tempie w ciągu ostatnich 10 lat.
Ostatnio Brytyjka wróciła na scenę po operacji krtani. Zaśpiewała na galach Grammy i Brit Awards, przy okazji zgarniając osiem statuetek podczas obu tych uroczystości.
Zobacz występ Adele na Grammy:
Wracając do światowej listy: 2. miejsce zajęła zmarła 11 lutego Whitney Houston z kompilacją "The Greatest Hits" (232 tys.).
Podium zamyka natomiast Lana del Rey z wydawnictwem "Born To Die" (146 tys.). Czytaj naszą recenzję.
4. miejsce to ponownie Adele, tym razem z albumem "19", który odnotował tygodniową sprzedaż na poziomie 131 tys. egzemplarzy. To oznacza, że oba albumy Brytyjki trafiły do ponad miliona odbiorców w ciągu siedmiu dni.
5. pozycję zajęła brytyjska wokalistka o zambijskich korzeniach, Emeli Sandé z debiutanckim longplayem "Our Version Of Events" (120 tys.). To najwyżej notowana w tym tygodniu nowość.
Paul McCartney tym razem znalazł się z płytą "Kisses On The Bottom" (116 tys.). na miejscu 6. Tuż za słynnym Beatlesem figuruje natomiast grupa Van Halen z pierwszym studyjnym albumem od 14 lat - "A Different Kind Of Truth" (102 tys.).
Czołową dziesiątkę zestawienia uzupełniają: Whitney Houston z "Ultimate Collection" (100 tys.), Leonard Cohen z "Old Ideas" (87 tys., czytaj recenzję) oraz Coldplay z "Mylo Xyloto" (84 tys., recenzja).