Raperka wyrzucona z hotelu
Raperka Nicki Minaj została wyrzucona z jednego z londyńskich hoteli. Wszystko to z powodu natrętnych fanów Amerykanki, którzy koczowali pod budynkiem w oczekiwaniu na gwiazdę.
Nicki Minaj promuje obecnie w Europie debiutancki album "Pink Friday". Podczas pobytu w Londynie nowa gwiazda hip hopu zatrzymała się w hotelu The Dorchester.
Szefowie hotelu ostrzegli Nicki Minaj, że będzie musiała opuścić wynajmowany apartament, jeśli fani raperki wciąż będą utrudniać życie innym gościom. Wyczekujący na idolkę wielbiciele zachowywali się głośno i przeszkadzali w funkcjonowaniu hotelu.
Groźba została spełniona i w piątek (21 stycznia) Nicki Minaj została poproszona o wyniesienie się z The Dorchester.
"Po długim dniu wywiadów dla prasy dowiedziałam się, że zostałam oficjalnie wywalona z hotelu! Fani, ratujcie mnie! Proszę!" - napisała raperka na Twitterze.
"Nie można mnie mieć bez moich fanów. Jesteśmy razem w zestawie" - zaznaczyła Nicki Minaj.
Raperka wytłumaczyła również, że szefom hotelu przeszkadzali paparazzi i fani, którzy w większości byli niepełnoletni. Dodatkowo, pod hotelem miała miejsce bójka. W jej wyniku poszkodowana osoba trafiła do szpitala.
Jak donoszą brytyjskie media, gwiazda przeniosła się do hotelu Landmark.
Dodajmy, że zeszłym tygodniu odwołano również promocyjny koncert Nicki Minaj w Londynie po tym, jak w klubie doszło do bijatyki.