Kto wygra "Must Be The Music 7"?
Tradycyjnie przed finałem "Must Be The Music" bawimy się w typowanie, kto wygra w muzycznym show Polsatu.
W niedzielnym (25 maja) finale siódmej edycji "Must Be The Music" wystąpi 10 wykonawców reprezentujących bardzo różne gatunki muzyczne: od disco polo, przez beatbox i hip hop, reggae, swing i jazz, po ciężkie brzmienia metalowe. Uczestnicy zaśpiewają te same utwory, co podczas odcinków castingowych.
Na dokładkę dostaniemy słowiańskie rytmy od gości specjalnych wieczoru - w swoim pierwszym występie po Eurowizji Cleo i Donatan zaprezentują miks nowego singla "Slavica" z przebojem "My Słowianie".
Komentarze wśród widzów i fanów "Must Be The Music" wskazują dość zdecydowanie na zwycięstwo discopolowej grupy Piękni i Młodzi, która może pochwalić się ponad 47 tysiącami fanów na Facebooku. Z pozostałych finalistów tylko dwójka (Sachiel - 20 tys., Dharni - prawie 15 tys.) przekroczyła próg 10 tys. facebookowych sympatyków. Oczywiście te liczby nie gwarantują zwycięstwa, ale pokazują, na jakie wsparcie mogą liczyć poszczególni uczestnicy.
W internetowych dyskusjach to właśnie Piękni i Młodzi przewijają się najczęściej, pozostali finaliści najwyraźniej nie budzą aż tak dużych emocji. Czarnym koniem może okazać się były górnik Janusz Cielecki, który zbiera sporo wyrazów sympatii.
Janusz Cielecki
Wiecznie uśmiechnięty 46-latek z Bytomia przez uważnych widzów talent shows może być pamiętany z pierwszej edycji "Mam talent", w którym dotarł do półfinału. W "Must Be The Music" zaprezentował to, co przyniosło mu uznanie wcześniej - niezaprzeczalny urok w połączeniu z charakterystycznym falsetem w przebojach Bee Gees.
"Bardzo przyjemnie się pana słucha, ale niczego pan nie zmieni w historii polskiej muzyki rozrywkowej" - oceniła w półfinale Ela Zapendowska, która jako jedyna z jurorów zagłosowała na "nie". Publiczność uważa jednak inaczej, bo to dzięki sms-om od widzów pan Janusz awansował z pierwszego miejsca.
"Przyszedłem do tego programu, bo chciałbym zmienić swoje życie i pokazać, że jestem wartościowym człowiekiem. No i uważam, że będę dobrym śpiewakiem" - przekonuje Janusz Cielecki w rozmowie z RMF FM.
Szanse na zwycięstwo: bardzo duże
Paulina Czapla
22-letnia wokalistka i pianistka to już weteranka telewizyjnych programów. Wcześniej zaliczyła już m.in. "Od przedszkola do Opola" (zaśpiewała u boku Edyty Górniak) i "Szansę na sukces" (w odcinku z grupą Coma, na czele której stoi juror "Must Be The Music" Piotr Rogucki). Szersza publiczność poznała ją w pierwszej edycji "X Factor" - na castingu zachwyciła porywającą wersją "Stop" Sam Brown, jednak nie przeszła ostrego sita (na tym etapie jurorzy odsiali także m.in. Dawida Podsiadłę czy Kacpra Sikorę - późniejszych laureatów odpowiednio drugiej edycji "X Factor" i czwartej odsłony "Mam talent").
Do finału "Must Be The Music" Paulina dostała się dzięki dzikiej karcie od słuchaczy RMF FM, choć wcześniejsze edycje pokazały, że laureaci dzikich kart (także od fanów programu na Facebooku) w finałach nie odgrywają poważniejszej roli.
Na pewno Paulina może liczyć na wsparcie jurorów, trzeba jednak pamiętać, że o wygranej decydują widzowie, którzy coraz częściej opinie jury mają w głębokim poważaniu. "Wiem o tobie praktycznie wszystko, chciałbym, żebyś została wreszcie doceniona" - emocjonował się Piotr Rogucki. "Jesteś wspaniała, absolutny finał" - chwaliła Kora.
Szanse na zwycięstwo: duże
Dharni & K-Leah
Pochodzący z Singapuru beatbokser Dharni oraz wokalistka K-Leah prywatnie są parą. Na scenie tworzą bardzo zgrany duet, co mogliśmy zobaczyć i usłyszeć w półfinale w utworze "Lights" Ellie Goulding. "Dla mnie jesteście zjawiskiem, coś fantastycznego. Najlepszy dziś występ!" - nie miała wątpliwości Ela Zapendowska. Adam Sztaba aż wstał, by bić brawo Dharniemu.
"Jesteście gotowi do wyjścia w świat" - opinia Piotra Roguckiego z castingu jest w zasadzie stwierdzeniem faktów, bo na facebookowym profilu Dharniego można znaleźć komentarze ludzi z całego świata, którzy wskazują na niego jako inspirację.
Szanse na zwycięstwo: średnie
Kraków Street Band
Dziewięcioosobową ekipę można spotkać na ulicach Krakowa, gdzie na bluesowo-swingująco-jazzującą nutę gra własne numery i dobrze znane przeboje (w programie zaprezentowali "Don't Let Me Be Misunderstood" Niny Simone i "Hot Stuff" Donny Summer). Adam Sztaba podkreślił, że na ulicy kryją się tak utalentowane zespoły. Frontmanem formacji jest dobrze znany fanom bluesa Łukasz Wiśniewski (m.in. Hard Times, Blue Machine, supergrupa Harmonijkowy Atak), uznawany za jednego z najlepszych harmonijkarzy w Polsce.
"Wy nie jesteście podróby, jesteście prawdziwi piękni i młodzi" - powiedziała Elżbieta Zapendowska, nawiązując do wcześniejszych wyników "Must Be The Music", gdy dzięki głosom widzów do finału awansowała discopolowa grupa Piękni i Młodzi (przy dezaprobacie jury).
Szanse na zwycięstwo: małe
PeterBeth
"Talent to jest coś powierzone z góry, a waszym obowiązkiem jest dzielenie się z innymi" - z takim apelem do duetu zwrócił się Adam Sztaba. Juror mocno wspiera ich już od castingu, gdzie zachwycił się jazzową aranżacją "Behond Blue Eyes" The Who. "Nie do wiary, jak można mieć w takim wieku taką wrażliwość. Finał!" - przewidywał wówczas Sztaba.
Duet z Siedlec tworzą Izabela Radzikowska (wokal) i Piotr Gozdek (wokal, klawisze). Na razie młodzi wykonawcy grają covery, ale zapowiadają, że chcą skupić się na autorskich utworach.
Szanse na zwycięstwo: małe
Piękni i Młodzi
Największa kontrowersja siódmej edycji "Must Be The Music". Krytycy za przepuszczenie rodzinnego tria (małżeństwo Dawid i Magda Narożny oraz Daniel Wilczewski) wieszają psy na jurorach, zwolennicy cieszą się, że muzyka disco polo wreszcie została doceniona w telewizyjnych talent shows. "Udowodniliście, że muzyka DISCO to potęga" - cieszyli się Piękni i Młodzi.
Ekipa z Łomży na castingu otrzymali trzy głosy na "tak" (jako jedyny wyłamał się Adam Sztaba), ale jurorzy nie wykazali wielkiego entuzjazmu. Kora pochwaliła szczególnie Magdę Narożny ("fajny knajacki zaśpiew, który lubię"), jednocześnie krytykując jej kolegów z zespołu ("Panowie są tacy, jak zawsze, z pasztetowym głosem..."). W półfinale już tak miło nie było, bo wszyscy jurorzy wcisnęli czerwone przyciski "nie". "Państwo reprezentują poziom głębokiego PRL-u, panowie - beznadzieja" - krytykowała Kora.
Wśród komentarzy w internecie pojawiły się sugestie, że przepuszczenie Pięknych i Młodych do półfinału zbiegło się w czasie z uruchomieniem przez Polsat nowego kanału z muzyką disco polo, którego reklamy pojawiały się w trakcie "Must Be The Music". Jedną z gwiazd gatunku byli... Piękni i Młodzi.
Szanse na zwycięstwo: ogromne
Rootzmans
Rodzinną formację z Włodowic tworzą bracia Piotr (wokal, saksofon) i Paweł (perkusja) Świderscy, ich ojciec Mariusz Świderski (perkusjonalia), wujek braci Damian Wilk (bas) oraz Wiesław Foryś (klawisze) i Adrian Rał (gitara). Pochwały jurorów zbierali przede wszystkim Piotr i 14-letni Paweł, który w "Must Be The Music" pojawił się w piątej edycji z grupą Ego Trip (doszli do półfinału).
Grający korzenne reggae zespół do finału awansował dzięki dzikiej karcie z Facebooka. Małym zgrzytem jest fakt, że więcej głosów (ilościowo, ale nie procentowo) zebrała grupa Straight Jack Cat.
Szanse na zwycięstwo: średnie
Sachiel
Do tej pory największym sukcesem hiphopowców w "Must Be The Music" było drugie miejsce Najlepszego Przekazu W Mieście w trzeciej edycji. Na pójście w ich ślady spore szanse ma doświadczone przez życie trio Sachiel z Krzeszowa.
"Treścią ich przekazu jest dawka silnych emocji, które trafiają w co raz to szerszą publikę" - czytamy na oficjalnym profilu grupy na Facebooku. Do tej pory największym osiągnięciem Nera, Any i Czaru jest dwukrotny występ przed Pokahontaz.
Warto podkreślić, że Sachiel już raz zdobył więcej głosów niż Piękni i Młodzi, bo to hiphopowcy awansowali do finału z pierwszego miejsca.
Szanse na zwycięstwo: bardzo duże
The Sixpounder
Najmocniejsza (muzycznie) ekipa w finale "Must Be The Music". Udziały w różnego rodzaju konkursowych zmaganiach to dla nich nie pierwszyzna - wokalista Frantic Phil z powodzeniem radził sobie w pierwszej edycji "The Voice of Poland" w drużynie Nergala, a raptem kilka dni temu The Sixpounder zagwarantowali sobie miejsce w finale eliminacji do Przystanku Woodstock.
Wrocławsko-oleśnicka formacja ma w dorobku dwie płyty (w tym debiut nagrany dla fonograficznego majorsa), występy u boku m.in. Motorhead, Soilwork, Bullet For My Valentine i rodzimych gwiazd metalu (Behemoth, Vader, Decapitated, Acid Drinkers, Kat).
"Kosmos totalny! Nie spodziewaliśmy się tego kompletnie, ale to tylko i wyłącznie Wasza zasługa!" - tak swoich fanów muzycy zapraszają na finał "Must Be The Music".
Szanse na zwycięstwo: duże
Kasia Świątczak
Obok Pauliny Czapli druga wrażliwa i uzdolniona wokalistka, która na wcześniejszych etapach uwiodła jury. Piotr Rogucki na castingu przyznał, że prawie się popłakał, gdy 17-letnia Kasia wykonała "Trouble" Coldplay. W półfinale doszło do zaskakującego obrotu sprawy, gdyż werdykt jurorów był mocno niekorzystny (tylko Kora na "tak").
"To jeszcze nie twój czas" - zwróciła uwagę Ela Zapendowska. Kora postanowiła, że nie zostawi tak Kasi i zaatakowała akompaniujący jej zespół. "To jest po prostu masakra" - denerwowała się jurorka. "Chciałbym cię usłyszeć saute" - włączył się Adam Sztaba, a wówczas nastolatka ze Zgierza zaśpiewała fragment refrenu a capella, a wszyscy jurorzy byli już na "tak".
Szanse na zwycięstwo: średnie
"Must Be The Music" oglądał i oceniał Michał Boroń