Beth Hart zagra koncert w Warszawie 21.10.2020

Beth Hart wystąpi w Warszawie w październiku przyszłego roku. Amerykańska wokalistka i pianistka przyciąga na swoje koncerty ogromną publiczność. Jak przyczyniła się do tego bluesowa autentyczność i jej życiowa historia?

Blues żyje i ma się świetnie - możemy nie słyszeć go tak często jak 60 lat temu, ale to ciągle gatunek przyciągający miliony odbiorców na całym świecie. Szczególny i pełen szacunku żywot wiedzie w twórczości tych wykonawców, którzy w ramach trwających od kilkadziesiąt lat karier przywołują go z każdym kolejnym albumem. Jedną z takich artystek jest Beth Hart.

Beth Hart pochodzi ze słonecznej Kalifornii, jednak u podstawy jej talentu i charyzmy nie stoją szczególnie słoneczne emocje. Nie bez powodu tak świetnie sprawdziła się w roli Janis Joplin w off-broadwayowskim musicalu “Love, Janis", który popchnął jej karierę do przodu. Stanęła przed zadaniem odwzorowania emocji jednej z najtragiczniejszych bohaterek popkultury - gdyby nie autentyczność i umiejętność przekazania słuchaczowi ludzkiej udręki, nie przyciągnęłaby uwagi artystów takich jak Slash, Joe Bonamassa czy Jeff Beck. Jej drapieżny i mocny wokal jest niezwykłym instrumentem - amerykańska prasa, opisując ją, często odwołuje się do Joplin, widząc w niej jej spadkobierczynię. Trudno się dziwić, jej muzyka jest bezkompromisowym wypełnianiem amerykańskiej muzycznej tradycji.

A w tej tradycji jednym z ważniejszych ogniw jest właśnie blues, czyli gatunek, który swoją nazwę wziął od uczucia smutku, konkretniej feeling blue, jako anglojęzycznego określenia tej emocji. Do Stanów Zjednoczonych przywędrował wraz z niewolnictwem, czyli tak naprawdę leży u podstaw kultury afroamerykańskiej. Jego najbardziej pierwotna forma powstawała m.in. na plantacjach bawełny - wystarczył wokal, narzędzia używane jako instrumenty i tragiczny los ludzkiej jednostki. Jeśli przeskoczymy kilkadziesiąt lat naprzód, spotkamy artystów takich jak Muddy Waters, Howlin’ Wolf czy B.B. King - propagatorów gatunku, którzy dzięki swoim geniuszom weszli do popularnego obiegu. Jednak zanim nadeszła sława, ich życie było wyzwań, uzależnień, problemów finansowych i problemów rodzących się na podłożu rasizmu. Bluesmani przekuli smutek i beznadzieję w środek artystycznej ekspresji, a ta na przestrzeni ostatniego wieku wpłynęła na nieskończoną liczbę gatunków i muzycznych stylów. Na początku był tworzony przez czarnoskórych muzyków, jednak w dobie silnych muzycznych fuzji w latach 50 i 60, został podłapany przez zafascynowanych czarnym brzmieniem białych dzieciaków. Potem bluesa śpiewali Janis Joplin, Mick Jagger z The Rolling Stones czy Jim Morrison z The Doors. Stonesi swoją nazwę wymyślili w oparciu o bluesowy szlagier autorstwa Muddy Watersa, "Like a Rolling Stone", a Morrison stworzył anagram swojego imienia - "Mr. Mojo Risin". "Mojo" było bluesowym terminem na libido pomagającym uniknąć cenzury.

W przypadku Beth Hart możemy mówić nie tylko o silnych inspiracjach bluesowym nurtem w sensie muzycznym, ale również o bluesowym “czynniku osobistym". Swoją przygodę z muzyką rozpoczęła jako czterolatka, grając na fortepianie. Zaledwie rok później jej rodzina przeżyła rozłam - jej ojciec trafił do więzienia za handel narkotykami, krótko po tym jej rodzice się rozwiedli. Kolejne lata w życiu Beth przyniosły uzależnienie od alkoholu i narkotyków, takich jak heroina. Muzyka była dla niej ratunkiem, a pełna smutku historia życia - inspiracją. Dlatego wokal Hart wzbudza w odbiorcach tyle emocji - jest w stu procentach autentyczny, a do tego nienaganny technicznie.

Beth Hart stanie na scenie warszawskiego Torwaru 21 października 2020 roku. Bilety na to wydarzenie można kupić na https://empikbilety.pl/ Polska publiczność już kilkakrotnie została zachwycona przez jej rockowy temperament i umiejętność kreowania uczucia kameralności w obliczu stadionowych formatów.

.
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy