Reklama

Z gwiazdorem zbyt niebezpiecznie

Plany aktora Johnny'ego Deppa, który chciał występować na koncertach z brytyjskim zespołem Babybird, legły w gruzach. Muzycy obawiają się bowiem o bezpieczeństwo fanów.

Hollywoodzki gwiazdor jest chyba najsłynniejszym fanem Babybird. Uwielbienie dla muzyki Brytyjczyków jest tak duże, że Depp postanowił sfinansować ostatni album formacji zatytułowany "Ex-Maniac". Co więcej, aktor wziął udział w nagraniu kilku utworów.

Babybird w poniedziałek (15 marca) rozpoczynają trasę koncertową po Wielkiej Brytanii. Przebywający obecnie na Starym Kontynencie aktor zamierzał dołączyć do zespołu i wesprzeć kolegów na scenie. Frontman grupy Stephen Jones stwierdził jednak, że to zbyt ryzykowny pomysł:

"Podczas koncertów wybuchłoby czyste szaleństwo. To byłoby zbyt niebezpieczne dla publiczności. Johnny Depp bardzo chciał z nami wystąpić, ale nie było na to najmniejszych szans ze względów logistycznych" - podkreślił muzyk.

Reklama

Jones przyznaje również, że gdyby nie pomoc Deppa, przyszłość Babybird stanęłaby pod znakiem zapytania:

"Album został przez niego opłacony. W pewnym sensie uratował życie Babybird. Jego szczodrość nie zna granic. Jest przemiłym człowiekiem" - nie mógł się nachwalić Deppa.

Zobacz teledysk do piosenki "Unloveable" Babybird, który wyreżyserował Johhny Deep. Aktor zagrał również w tym utworze na gitarze:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: aktor | niebezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy