Reklama

Piosenki do góry nogami

Krzysztof Grabowski, po tym jak zdobył w 2007 roku Paszport Polityki, musiał zmierzyć się z dużymi oczekiwaniami, jakie wiązano z albumem "Zakazane piosenki" zespołu Strachy Na Lachy.

Po płycie z utworami Jacka Kaczmarskiego, Grabaż i spółka postanowili pozostać przy coverach i nagrać utwory zespołów (głównie punkowych) popularnych w latach 80.

"Zespół Grabaża wywraca do góry nogami utwory z cudzego repertuaru, aby przywrócić dzisiejszej publiczności. To samo z numerami Kaczmarskiego robił na płycie 'Autor'" - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

"Tym razem to przecież punk - niby proste trzy minuty czadu, z którego trudno zrobić coś nowego. Ale Strachom znów się udało. Przypominają, że polski underground miał mnóstwo świetnych kawałków, które bronią się niezależnie od epoki. Strachy potrafią też nawet najbardziej legendarne numery sprzed dwóch dekad ubrać w aranżacje, które sprawiają, że brzmią współcześnie" - chwali dziennik.

Reklama

W natłoku pochwał pod adresem Grabaża, pojawiają się jednak pytania, czy artysty nie dotknął przypadkiem kryzys twórczy - od 2005 roku Strachy Na Lachy nie nagrywają własnych piosenek, zadowalając się interpretowaniem cudzych.

Zobacz teledyski grupy Strachy Na Lachy na stronach INTERIA.PL.

Gazeta Wyborcza
Dowiedz się więcej na temat: Strachy na Lachy | Gora | piosenki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy