Muzycy bez świńskiej grypy
Muzycy z zespołu Kasabian otrzymali pozwolenie na kontynuację trasy koncertowej po tym, jak lekarze nie zdiagnozowali u artystów wirusa świńskiej grypy.
Frontman i wokalista grupy, Tom Meighan został 10 sierpnia przewieziony do szpitala w Sydney po tym, jak pojawiły się u niego symptomy wskazujące na świńską grypę. Pozostałych członków zespołu natomiast, którzy również źle się poczuli poddano kwarantannie w hotelu.
"Jesteśmy strasznie chorzy. To jest okropne. To może być wirus, który złapaliśmy w Japonii" - skarżył się gitarzysta Sergio Pizzorno.
Rzecznik prasowy Kasabian ujawnił jednak, że artyści zostali zwolnieni z izolatek. Lekarze nie wykryli bowiem zabójczego wirusa w ciałach muzyków.
Kasabian zmuszeni byli jednak odwołać kilka występów w Australii. Grupa jest aktualnie w trakcie trasy koncertowej promującej najnowszy album "West Ryder Pauper Lunatic Asylum" (przeczytaj naszą recenzję płyty).
Zobacz teledyski Kasabian na stronach INTERIA.PL.