Reklama

Już po Jarocinie

Około ośmiu tysięcy fanów słuchało w nocy z niedzieli na poniedziałek (22/23 lipca) koncertu brytyjskiego zespołu Archive, który wystąpił jako przedostatnia kapela tegorocznego Festiwal Jarocin 2007.

Około ośmiu tysięcy fanów słuchało w nocy z niedzieli na poniedziałek (22/23 lipca) koncertu brytyjskiego zespołu Archive, który wystąpił jako przedostatnia kapela tegorocznego Festiwal Jarocin 2007.

Festiwal zakończył program Macieja Maleńczuka i Wojciecha Waglewskiego, który rozpoczął się kilkanaście minut przed godziną 2.

Ostatni wieczór wypełnił program Piotra Kaczkowskiego "Minimax Jarocin Pl". Wystąpiły w nim m.in. Londyn, Lest Bigos, Sandaless, Gandahar, Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach, Jacek Kuleszana, Kazik & Buldog.

Wcześniej, na dużej scenie, zagrali laureaci konkursu kapel amatorskich - poznańska formacja Napszykłat i Lustro z Radomia.

Od minionego piątku (20 lipca), na dwóch jarocińskich scenach wystąpiły w sumie 43 kapele z Polski, Niemiec, Jamajki i Wielkiej Brytanii,  m.in. Hey, Armia, Izrael, Twinkle Brothers, Dezerter,

Reklama

Indios Bravos, Myslovitz, Habakuk i Trebunie Tutki.

"Po raz pierwszy w historii festiwali przyjechało tak dużo kapel zagranicznych. Urozmaiciło to festiwal" - ocenia wiceburmistrz miasta, Robert Kaźmierczak.

Wielu dziennikarzy i uczestników tej imprezy zwracało uwagę na znaczenie konkursu młodych kapel. Według Kaczkowskiego, ich powrót jest "najważniejszym zjawiskiem festiwalu".

"Publiczności nie dotyka nachalna promocja jakiegokolwiek produktu. Na scenie nie ma żadnej reklamy. Niezależność od komercji i autentyczność są też siłami tego festiwalu" - podkreślił wiceburmistrz.

Według niego, przyszedł już czas na refleksję, że publiczność dzisiejszego Jarocina jest zupełnie inna od tej, która przyjeżdżała na przykład w 1994 r., kiedy doszło do starć z policją.

"Tutaj nikt już nie przyjeżdża, żeby bić się i rozrabiać, ale żeby słuchać muzyki. Szkoda tylko, że nie można jeszcze nakłonić fanów aby przychodzili słuchać zespołów konkursowych" - mówił Kaźmierczak.

Na festiwalu prezentowano - jak podkreślił - tyle gatunków muzycznych, że dawna nazwa "rockowisko" nie odpowiada już rzeczywistości.

"Obecna nazwa imprezy jest najlepsza, bo nie stwarza jakiegoś gorsetu gatunkowego" - uważa.

Burmistrz Jarocina Adam Pawlicki twierdzi, że zakończony festiwal jest powrotem do dobrych tradycji.

"Pokazujemy nowe zespoły, które nie są jeszcze znane w kraju. Taki właśnie powinien być Jarocin, powinien coś wnosić do polskiej kultury muzycznej. Ten festiwal będzie się rozwijać" - powiedział.

Większość fanów była zadowolona z pobytu na festiwalu i gry kapel jakie zaproszono. Podkreślali, że nie da się już wrócić do lat 80. i dawnych rockowisk, które przyciągały nawet po 20 tysięcy fanów.

"Wtedy samo uczestnictwo na festiwalu było protestem przeciwko panującemu systemowi. Dziś wszystko się zmieniło, nie ma powrotu do tamtych lat i nie ma potrzeby manifestowania poglądów politycznych w taki sposób jak kiedyś" - mówiło wielu fanów.

Te "inne czasy" widać było niemal w każdym miejscu. Jak podkreślił wieloletni organizator dawnych rockowisk Walter Chełstowski, obecna młodzież różni się od tamtej (z lat 80.) jedynie tym, że "ma telefony komórkowe, aparaty cyfrowe i samochody, które zapełniły cały parking".

"Oprócz tego są tacy sami - wiedzą co kochają i wiedzą czego nie lubią i czego nie chcą" - powiedział dzisiejszy producent telewizyjny.

Z wielką życzliwością przyjęli fanów mieszkańcy miasteczka. Młodzieży udostępniano ogródki, w których stawiano namioty, a właściciele pobliskich sklepów respektowali w pełni zasadę "nasz klient, nasz pan". Dobrze o festiwalu i jego uczestnikach wypowiadali się nawet mieszkańcy domów położonych tuż przy scenach, którzy głośnej muzyki musieli słuchać przez większość każdego z trzech dni.

Na festiwalu akredytowało się ponad 140 dziennikarzy, m.in. fotoreporterzy z Chicago. Były też stacje telewizyjne i radiowe z całego kraju oraz dziennikarze ogólnopolskiej prasy.

Po 11-letniej przerwie, tegoroczny festiwal zorganizowano po raz trzeci. Do 1994 r. odbywały się w Jarocinie znane w całym Festiwale Muzyków Rockowych (FMR). Imprezy przerwano po starciach uczestników z policją. Festiwale, ale w innej już formule, wznowiono w 2005 r.

Organizatorami festiwalu były w tym roku należący do miejscowego samorządu Jarociński Ośrodek Kultury i poznańska agencja Go Ahead.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: słuchać | festiwal | jarocin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy