Igły, krew i Koran
W paryskiej galerii otwarto wystawę dzieł Pete'a Doherty'ego narysowanych igłami i krwią artysty. Tymczasem lider Babyshambles siedzi w więzieniu i czyta Koran.
Wernisaż - o ile można użyć tego słowa - Pete'a Doherty'ego w Chappe Gallery wzbudził protest antynarkotykowych aktywistów. Wszystko to ze względu na fakt, że igły użyte do rysowania obrazów pochodziły ze strzykawek, których wokalista używał do zażywania heroiny.
Działacze walczący z uzależnieniami twierdzą, że tego typu ekspozycja propaguje narkotyki.
Doherty został także skrytykowany przez ekspertów w dziedzinie sztuki:
"To nie ma żadnej artystycznej wartości. Użył swojej krwi, by uczynić rysunki interesującymi. Ale nie oszukujmy się, takie rzeczy potrafią rysować kilkuletnie dzieci" - skomentował David West, właściciel londyńskiej Decima Gallery.
Bohater całego zamieszania przebywa obecnie w więzieniu Wormwood Scrubs w Londynie, gdzie odsiaduje 14-tygodniowy wyrok. Artysta został w zeszły tygodniu przeniesiony do izolatki z powodu podejrzeń o zażywanie narkotyków i obaw, że współwięźniowi mogą go pobić.
Jeden ze znajomych Doherty'ego ujawnił gazecie "The Sun", że Pete w więzieniu czyta Koran:
"Robi to odkąd został przeniesiony do izolatki" - mówi anonimowy rozmówca tabloidu.
"Ma wielu przyjaciół muzułmanów, którzy namawiali go do czytania Koranu od dłuższego czasu. To wyraźnie go uspokoiło. Myślę, że Koran mu pomaga" - czytamy w "The Sun".