Grał z największymi, zmarł na raka
W wieku 66 lat zmarł słynny perkusista Steve Reid. Muzyk współpracował z takimi gwiazdami, jak soulowy wokalista James Brown czy legendarny jazzman Miles Davis.
Amerykański artysta zmarł we wtorek (13 kwietnia) podczas snu. Reid był chory na raka.
Perkusista zaczął karierę już w wieku 16 lat, kiedy to nawiązał współpracę z grupą Martha And The Vandellas. Później Reid był członkiem zespołu występującego w Apollo Theatre House. Dyrektorem artystycznym grupy był Quincy Jones, który później zasłynął współpracą z Michaelem Jacksonem.
W czasie wieloletniej kariery Reid grał z takimi tuzami, jak Miles Davies, Fela Kuti, James Brown czy Sun Ra. W ostatnich latach życia nawiązał współpracę z brytyjskim muzykiem elektronicznym Kieranem Hebdenem, znanym lepiej jako Four Tet. W 2008 roku ukazała się wspólna płyta artystów zatytułowana "NYC".
"Steve był jednym z moich najlepszych przyjaciół i najwspanialszym muzykiem, z jakim miałem okazję współpracować" - wspomina zmarłego Hebden.
"Muzyka i przygody, które nas spotkały podczas wspólnej pracy, były najszczęśliwszymi i najbardziej wartościowymi momentami w moim zawodowym życiu. Steve był prawdziwą inspiracją" - czytamy w oświadczeniu Brytyjczyka.
"Wiódł wspaniałe życie i podarował nam wspaniałą muzykę. Będę za nim już zawsze tęsknił" - dodał Hebden.
Zobacz Steve'a Reida i Kierana Hebdena w klipie do utworu "Brain":