Reklama

To nie był rak

Gwiazda r'n'b Toni Braxton (39 l.) za szybko wróciła na scenę po poważnej operacji.

Prasa bulwarowa donosiła niedawno o rzekomej chorobie nowotworowej Toni Braxton. Okazało się jednak, że wokalistka cierpiała na endometriozę i w tajemnicy musiała przejść zabieg usunięcia niezłośliwych guzków z macicy.

"Weszli przez mój pępek i zrobili dwa małe cięcia" - relacjonuje gwiazda.

Pomimo zalecanego trzytygodniowego odpoczynku Braxton wróciła do popularnej serii koncertów w hotelu-kasynie "Flamingo" w Las Vegas już tydzień po zabiegu.

Występy te, pod nazwą "Toni Braxton: Revealed" trwają tam już od sierpnia 2006 roku. Ostatnio przedłużono jej nawet ten kontrakt do 2008 roku, dlatego nie chciała zawieść swoich fanów.

Reklama

Braxton odczuła jednak skutki swojego pośpiechu i musiała zrezygnować z kilku numerów tanecznych, ponieważ wciąż odczuwała ból.

"Jestem przekonana, że wróciłam do pracy zbyt wcześnie. Było ciężko. Gdybym nie zrobiła tego show, jak chcieli lekarze, nie mogłabym ćwiczyć przez 21 dni" - stwierdziła Toni.

Gwiazda dodała też, że pomylenie przez media jej choroby z rakiem piersi było brutalne, ale dementując te pogłoski zaapelowała przy okazji do kobiet, aby badały swoje piersi.

Zobacz nasz serwis plotkarski POMPONIK.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: raki | Toni Braxton
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy