Reklama

Piotr Rubik już po ślubie

Tematem przewodnim dzisiejszych bulwarówek jest oczywiście ślub popularnego kompozytora i Agaty Paskudzkiej.

Tematem przewodnim dzisiejszych bulwarówek jest oczywiście ślub popularnego kompozytora i Agaty Paskudzkiej.

Tak pilnie strzeżonego ślubu nie było w Polsce chyba jeszcze nigdy. W sobotę we Wrocławiu kompozytor Piotr Rubik ożenił się z Agatą Paskudzką. Rubik zrobił wszystko, by jak najbardziej ograniczyć dostęp do siebie i swojej wybranki postronnym osobom. Do kościoła nie mogły się dostać nawet miejscowe kobiety, które przyszły się pomodlić - pisze "Fakt".

Oczywiście wszystko odbyło się w wielkiej tajemnicy. Nawet goście weselni nie wiedzieli, gdzie odbędzie się ślub i wesele. Wszyscy byli zawożeni na miejsce specjalnymi busami i podobno dotarli gdzie indziej, niż było podane w zaproszeniach. Wszystko po to, by przeszkodzić paparazzim w robieniu zdjęć - to już "Super Express".

Reklama

Jeszcze przed ślubem Rubik rozpuścił mylne informacje o kościele, w którym będzie żenił się z Agatą Paskudzką. Uroczystość miała się odbyć na wrocławskim Ostrowie Tumskim, jednak limuzyny - uciekając przed fotografami - pojechały do innego kościoła - więcej informacji ujawnia "Fakt".

Ślub odbył się w końcu w kościele św. Jadwigi Śląskiej, a wesele na obrzeżach Wrocławia. Rubik wystrojony w szafirowy garnitur - bezpieczny w szpalerze ochrony - wszedł do kościoła - dodaje "Super Express".

W "Fakcie" czytamy, że przed świątynią samochód młodej pary szczelnym kordonem otoczyli rośli ochroniarze. Wszyscy trzymali parasole, którymi zasłaniali Rubika i jego narzeczoną. Robili to z takim poświęceniem, jakby ochraniali prezydencką parę. Przed wpuszczeniem gości sprawdzali zaproszenia i dokładnie przetrząsnęli wnętrze kościoła w poszukiwaniu intruzów. Zaglądali nawet do konfesjonałów.

Kiedy w zamkniętej na klucz świątyni trwała ślubna ceremonia, ochroniarze toczyli na zewnątrz walkę z fotografami, którzy chcieli zbliżyć się do budynku. Do kościoła nie mogły się dostać nawet miejscowe kobiety, które przyszły się pomodlić. Goryle byli niewzruszeni.

Po zakończeniu ceremonii para młoda wyszła do jednego z trzech z podstawionych przy różnych wyjściach z kościoła samochodów. Jak się okazało, najbardziej udekorowane auto odjechało puste. A Piotr i Agata byli dokładnie zasłonięci przez ochroniarzy otwartymi parasolami, żeby nikt nie mógł zrobić im zdjęcia. Z tego samego powodu już podczas wesela nowożeńcy unikali zbliżania się do okien równie ściśle strzeżonego pensjonatu.

Wjazdu na teren sali weselnej strzegło kilkunastu rosłych ochroniarzy, którzy od razu oznajmili, że para młoda nie będzie podchodzić do okien, więc zdjęcia nie wyjdą. Impreza trwała jeszcze nad ranem. Podobno w niewielkim gronie - pisze natomiast "Super Express".

A po te wszystkie środki ostrożności? - zastanawia się "Fakt". Plotkuje się, że kompozytor sprzedał prawa do publikacji zdjęć ze swojego ślubu jednemu z kolorowych magazynów. Mógł za to dostać nawet 200 tysięcy złotych. Nic więc dziwnego, że wprowadzono nadzwyczajne środki ostrożności, żeby konkurencja nie mogła nic zrobić. Jeśli plotki się potwierdzą, dzięki tej transakcji Rubikowi zwróciłyby się koszty uroczystości, które wyniosły ponad 100 tysięcy złotych.

Złośliwi komentują, że ślub Rubika był reklamą jednego z salonów samochodowych. Na limuzynach widniały bowiem duże reklamy dilera aut. Jego logo zdobiło też wszechobecne parasole ochroniarzy. Znalazły się tam również reklamy m.in. producenta garnków - dodaje tabloid.

Zobacz teledyski Piotra Rubika na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ślub | Piotr Rubik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy