Reklama

Nie żyje Janusz Grudziński. "On był z innego świata"

Nie żyje Janusz Grudziński. Wieloletniego muzyka grupy Kult w rozmowie z PAP wspomina Darek Malejonek, jedna z ikon rodzimej sceny niezależnego rocka. "Janek był osobą o głębokiej duchowości, człowiekiem zawsze poszukującym. Pod tym względem byliśmy sobie bliscy i te duchowe sprawy były najczęstszym tematem naszych rozmów" - opowiada kompozytor, wokalista i gitarzysta stojący na czele Maleo Reggae Rockers.

Nie żyje Janusz Grudziński. Wieloletniego muzyka grupy Kult w rozmowie z PAP wspomina Darek Malejonek, jedna z ikon rodzimej sceny niezależnego rocka. "Janek był osobą o głębokiej duchowości, człowiekiem zawsze poszukującym. Pod tym względem byliśmy sobie bliscy i te duchowe sprawy były najczęstszym tematem naszych rozmów" - opowiada kompozytor, wokalista i gitarzysta stojący na czele Maleo Reggae Rockers.
Janusz Grudziński zmarł na dwa tygodnie przed swoimi urodzinami /AKPA

Janusz Grudziński był jednym z muzyków Kultu (posłuchaj!) z najdłuższym stażem. U boku Kazika występował w latach 1982-87, 1989-1998 i ponownie od 1999 do 2020 r. Miał wkład w powstawanie takich utworów, jak "Arahja" czy "Czarne słońca".


"Poznaliśmy się jeszcze w latach 80., grając między innymi w Jarocinie i na wielu koncertach studenckich albo scenach klubowych. Potem, od lat 90. spotykaliśmy się także na różnych festiwalach, juwenaliach, plenerowych koncertach z okazji dni miast w wielu zakątkach Polski. To były jednak zawsze spotkania raczej krótkie. Nie utrzymywaliśmy na co dzień regularnych kontaktów, a po pandemii w ogóle się to rozmyło. Znałem więc Janka bardzo długo, ale nie mogę powiedzieć, że znałem go dobrze. On był nie tylko z innego towarzystwa, ale jakby z zupełnie innego świata" - opowiadał w rozmowie z PAP Darek Malejonek.

Reklama

"Janek grał w zespole rockowym, ale nie był typem rockendrolowca. Był zawsze outsiderem, wolał się trzymać nieco z boku. Co nie znaczy, że miał problemy z relacjami. Był otwarty na innych, bardzo ciepły. W środowisku warszawskim był postacią kultową, miał niesamowite poczucie humoru, był koleżeński i przyjacielski, gotowy do pomocy innym. Mi też kilka razy pomógł" - wspomina lider Maleo Reggae Rockers.

"Przede wszystkim był ogromnie zaangażowany w muzykę, tworzenie, miał naprawdę świetne pomysły i niewątpliwie ogromny sukces Kultu to w dużej mierze także jego zasługa. Był takim dobrym duchem zespołu. I nie miał parcia na szkło, nie skupiał się na karierze, bo ważniejsza była sztuka. Był prawdziwym pasjonatem muzyki, grał na różnych instrumentach, miał wielką wrażliwość i wyczucie" - podkreślił Malejonek.

Sam będąc człowiekiem głęboko religijnym, zwrócił uwagę na silną duchowość Grudzińskiego. "Zazwyczaj rozmawialiśmy o duchowych sprawach. On był człowiekiem mocno poszukującym prawdy, sensu. Postawił na wartości duchowe, ale jego wiara była głębsza i zawsze szukał czegoś więcej, stawiał pytania. Do religii miał podejście filozoficzne, interesował go religijny mistycyzm, szukał zawsze głębiej niż inni" - ocenił muzyk na przestrzeni lat związany z takimi zespołami jak Kultura, Izrael, Moskwa, Armia, Houk, 2Tm2,3 i Arka Noego.

Janusz Grudziński nie żyje. Kim był?

Janusz Grudziński urodził się w 1961 roku, grał na klawiszach, gitarze, a wcześniej również na wiolonczeli. Zmarł 2 października, na dwa tygodnie przed swoimi 63. urodzinami.

Poza występami w Kulcie zajmował się także pisaniem muzyki filmowej (jego kompozycje można było usłyszeć m.in. w serialu "Rodzina zastępcza"), na koncie miał również płytę z zespołami Orkiestra na zdrowie oraz Przyjaciele. Solowo, pod pseudonimem Xiążę Warszawski, w 2006 roku wydał album "Olśnienie".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Janusz Grudziński | nie żyje | Kult | Darek Malejonek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama