Reklama

Mieli być nową ABBĄ, dziś nikt o nich nie pamięta. Co stało się z A-Teens?

Pod koniec lat 90. wytwórnia Universal wpadła na pomysł, aby odświeżyć piosenki ABBY. Jednak nie chciała robić tego kolejnymi reedycjami. Chciała mieć nową ABBĘ, która w dobie boysbandów porwie ponownie tłumy, a przede wszystkim trafi do nastoletnich odbiorców. Jak to się skończyło?

Pod koniec lat 90. wytwórnia Universal wpadła na pomysł, aby odświeżyć piosenki ABBY. Jednak nie chciała robić tego kolejnymi reedycjami. Chciała mieć nową ABBĘ, która w dobie boysbandów porwie ponownie tłumy, a przede wszystkim trafi do nastoletnich odbiorców. Jak to się skończyło?
A-Teens na przełomie XX i XXI wieku robili furorę w Europie, jednak nigdy nie dorównali sukcesom ABBY /Lester Cohen /Getty Images

A-Teens, czyli skrócona nazwa ABBA-Teens, stworzona została z inspiracji wytwórni Universal Music. Ta chciała bowiem sprawdzić, czy jest w stanie sprzedać jeszcze raz kultowe piosenki ABBY w nieco nowej aranżacji i z innymi wykonawcami.

Sformowała więc kwartet idealny w skład którego weszli: Dhani Lennevald, Sara Lumholdt, Amit Sebastian Paul oraz Marie Serenholt. Następnie odpowiednio ich wystylizowała i uzbroiła ich w największe hity szwedzkiej legendy.

Reklama

"Byliśmy jedynie nastolatkami, które uwielbiały śpiewać i tańczyć" - mówił w rozmowie z Vice Lennevald. Czasami nie mogliśmy uwierzyć w to, co nam się przydarzyło. To był piękny moment w naszym życiu" - stwierdził.

Skład oficjalnie powstał w 1998 roku, jednak to 1999 rok był dla zespołu przełomowy. Wtedy to po wydaniu pierwszego singla - nowej wersji "Mamma Mia" - nastolatki w Europie zwariowały na punkcie nowej grupy.

Napędzony młodzieńczą siłą, hitami z lat 70. i modą na boysbandy o A-Teens szybko zrobiło się głośno. W sierpniu 1999 roku ukazała się pierwsza płyta formacji o tytule "The ABBA Generation" i okazała się bestsellerem w 22 krajach.

Płyta - mimo że nie podbiła Stanów oraz Wielkiej Brytanii (na Wyspach i w USA popularnością cieszyły się raczej pojedyncze piosenki grupy), to i tak odniosła spory sukces. Debiut rozszedł się w nakładzie ponad 2 milionów egzemplarzy, a do radiostacji znów wróciły przeboje "Super Trouper", "Dancing Queen", "Gimmie! Gimmie! Gimmie! (A Man After Midnight)".

Muzyczny eksperyment dużej wytwórni nie przypadł do gustu dziennikarzom. Magazyn "Rolling Stone" A-Teens nazwał "grupą pozerów, która nie jest w stanie wznieść się na poziom oryginału".

Pierwsze kłopoty w raju. Droga do końca A-Teens

Wybicie się na piosenkach ABBY - posiadając całą machinę promocyjną - było w miarę proste. Schody zaczęły się później. Grupa w 2001 roku wydała pierwszy album - "Teen Spirit" - z oryginalnym materiałem.

Tym razem producenci ze Szwecji, którzy są znanymi na całym świecie autorami przebojów, nie dowieźli jednak niczego, co pozwoliłoby przebić się grupie. Recenzenci ponownie byli bezlitośni, a ostatnim przebojem grupy był numer "Upside Down", mocno inspirowany ABBĄ i nastoletnim popem.

Sama płyta - mimo ostrej krytyki - sprzedała się w nakładzie miliona egzemplarzy. Był to wynik o ponad połowę gorszy niż pierwszej płyty, zespół jednak nadal działał, cieszył się niezłą popularnością i koncertował m.in. z Aaronem Carterem

"Kiedy pojechaliśmy do Ameryki Południowej, wszędzie chodziliśmy z eskortą policji. Ludzie wspinali się po ścianach hotelu. Musieli zamknąć całe poziomy, a pilnowali nas uzbrojeni ochroniarze. To było szaleństwo" - tak Lennevald wspominał trasę koncertową grupy po Ameryce Południowej.

Komercyjną klęską na świecie okazał się kolejny album - "Pop 'til You Drop!" i jego późniejsza reedycja "New Arrival". Sprzedaż osiągnęła niezadowalający pułap dla wytwórni, a w promocji nie pomogły nawet koncerty w Europie Środkowej.

Ostatecznie po wydanej składance "Greatest Hits" - która w Szwecji cieszyła się sporym zainteresowaniem (w przeciwieństwie do innych krajów) - zespół ogłosił zakończenie działalności. Każdy z członków grupy miał zacząć solowe kariery. Młode gwiazdy, które przestały być już nastolatkami, zapewniały, że koniec grupy nie jest związany z wewnętrznymi tarciami w składzie, ale chęcią spróbowania czegoś nowego. "Nie pokłóciliśmy się, po prostu każdy żyje innym życiem" - mówił jeden z piosenkarzy.

Mieli być jak nowa ABBA. Nikt nie zrobił kariery

Szybko okazało się, że członkowie A-Teens nie są na tyle popularni, by zdobyć uznanie solową działalnością. Każdy z wokalistów wydał po jednej płycie, które niemal całkowicie przeszły bez echa.

Największą karierę spośród grupy zrobiła Marie Serneholt, która oprócz nagrania swojego materiału, próbowała sił w Melodifestivalen, a następnie regularnie występowała w telewizji. Dhani Lennevald po wydaniu płyty "Girl Talk" rozstał się z wytwórnią i próbował swoich sił jako producent (współpracował m.in. z Mansem Zelmerlowem).

Sara Lumholdt większe sukcesy niż w muzyce zaczęła osiągać w pole dancingu, zostając mistrzynią Szwecji w 2014 roku, natomiast Amit Sebastian Paul po fiasku jego płyty, skupił się na karierze w biznesie.

W 2014 roku plotkowano o możliwym powrocie zespołu, co jednak ostatecznie się nie stało. Wielka reaktywacja nastąpiła natomiast w 2024 roku, kiedy to A-Teens pojawili się na Melodifestivalen   dali gościnny występ podczas szwedzkich eliminacji do Eurowizji.

Grupa zdecydowała się na chwilowy powrót na scenę z okazji 25-lecia ich debiutu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: A - Teens | Abba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy